Córka pana Sebastiana dopiero rozpoczęła swoją przygodę ze żłobkiem. Po miesiącu okazało się, że żłobek, który wybrali rodzice, nie otrzyma dofinansowania na kolejny rok. Oznacza to, że za pobyt dziecka w placówce trzeba będzie zapłacić o 700 złotych więcej. Tyle bowiem miesięcznie dopłaca miasto do miejsca w niepublicznym żłobku.
Ale żeby takie dofinansowanie otrzymać, placówka co roku startuje w konkursie. W tym roku miasto nie przyznało pieniędzy na miejsca dla ponad 500 dzieci, które do tej pory były dotowane. Kwota przeznaczona na dofinansowanie miejsc w niepublicznych placówkach nie zmieniła się. Warunki konkursu również. Dlatego rozstrzygnięcia nie rozumieją ani właściciele żłobków, ani rodzice maluchów zadowoleni z dotychczasowej opieki.
- Złożyłam osiem ofert konkursowych na osiem placówek - mówi Agnieszka Ziembora, właścicielka niepublicznych żłobków Bajkowa Akademia Smyka. - Były to bliźniaczo podobne oferty, bo we wszystkich placówkach zachowujemy taki sam wysoki standard opieki. Wszystkie oferty zostały ocenione pozytywnie, ale dziwi mnie duża różnica w punktacji i przyznanie dofinansowania jedynie na cztery z nich.
Agnieszka Ziembora zdecydowała, że nie będzie podnosić opłat dla rodziców w żłobkach, na które nie dostała dofinansowania. Liczy na to, że część pieniędzy uda jej się otrzymać od miasta. Podczas spotkania z przedstawicielami żłobków zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski zaproponował, aby miasto co miesiąc organizowało konkurs, w którym będzie przyznawać pieniądze niewykorzystane przez inne placówki i zwrócone do budżetu.
Kolejną propozycją miasta dla rodziców jest zmiana żłobka. Na stronie urzędu pojawiła się informacja o wolnych miejscach dotowanych przez miasto. Z oferty chciał skorzystać pan Sebastian, który szukał miejsca dla swojej córki.
- Chciałem obejrzeć wybrany żłobek, ale tam trwa budowa - mówi pan Sebastian.
Okazało się, że od stycznia dofinansowanie otrzymała placówka, która rozpoczyna działalność na początku lutego. Taką informację otrzymują rodzice dzwoniący do Żłobka Pozytywnego Rozwoju.
- Placówka ta znajduje się w odległości stu metrów od żłobka, do którego wcześniej zapisaliśmy córkę, a który nie dostał dofinansowania - mówi pan Sebastian.
Beata Rura także bezskutecznie próbowała znaleźć miejsce dla dziecka w żłobku z dofinansowaniem. - Z takiego żłobka korzysta już mój syn, ale nie ma tam już wolnych miejsc - mówi pani Beata. - Córkę musiałabym wozić na drugi koniec Poznania, bo tam są miejsca, które wskazuje miasto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?