Poznań: Radni rozliczają straż miejską

W środę komisja rewizyjna zaczęła podsumowywać kontrolę straży miejskiej. Zastrzeżeń było wiele.

- Sytuacją absurdalną jest, że są dwie osoby dyżurujące, a tylko jedna w terenie - grzmiał przewodniczący Szynkowski vel Sęk. Zdaniem komendanta przykład z Piątkowa był sytuacją incydentalną i nie wpływał na skuteczność działania strażników.

Sporo emocji wzbudziła dyskusja o wyposażeniu strażników w paralizatory. Przewodniczący komisji twierdził, że w razie zagrożenia strażnik nie ma czym się bronić. Wojciech Ratman odpowiadał, że w ogóle nie brał pod uwagę zakupu paralizatorów: - Straż miejska ma przede wszystkim pilnować porządku, a nie bezpieczeństwa obywateli - przekonywał.

Po jego stronie stanął zastępca prezydenta Poznania, Tomasz Kayser. - Jestem przeciwny tworzeniu "parapolicji" - mówił. A radny Sławomir Smól przypominał, że mundur strażnika nie powinien odstraszać mieszkańców.

Wyniki kontroli straży będą omawiane także na kolejnym posiedzeniu komisji, w przyszły czwartek.

Pytali o zastępcę komendanta
O postępowanie dotyczące zastępcy komendanta straży miejskiej pytali radni z komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego. Michał Lemański, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa odpowiadał: - Chodzi o kurs, który pozwala zdobyć wiedzę i doświadczenie przygotowujące do egzaminu na strażnika miejskiego. 30-letnie doświadczenie z pracy policyjnej Zbigniewa Borowczyka wykracza poza zakres tego szkolenia. Był zwalniany z zajęć, ale egzamin zdał bardzo dobrze. Prokuratura nie prowadzi przeciwko niemu żadnego postępowania. W razie stwierdzenia nieprawidłowości w działaniu instytucji samorządowej prokurator musi zawiadomić o tym organ powołany do nadzoru nad daną jednostką. Powiadomienia, które dotyczyłoby straży miejskiej nie otrzymaliśmy.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!