W tej chwili miasto dysponuje około 12,5 tys. lokalami komunalnymi. Jeszcze na początku lat 90. było ich o prawie 14 tysięcy więcej. Liczba mieszkań najbardziej zaczęła topnieć po 2000 r., kiedy to rada miasta przyjęła uchwałę o możliwości ich wykupu z 90-procentową bonifikatą.
Czytaj również: Poznań: Wykup mieszkania z bonifikatą? Nie dla każdego
Warunkiem było złożenie stosownego wniosku do końca 2008 r. Temat wykupu z bonifikatą powrócił w 2015 r., kiedy to z inicjatywy klubu radnych PiS postanowiono dać szansę lokatorom, którzy z różnych przyczyn 7 lat wcześniej wniosku nie przedstawili. Pojawiły się jednak pewne obostrzenia, dlatego o wykup mogli się starać m.in. ci, którzy mieszkali w budynkach, w których prowadzona była sprzedaż i co najmniej 25 lat zamieszkiwali dany lokal. Decyzje o sprzedaży miały jednak charakter indywidualny.
W 2017 r. na wykup nadal czekało około 2,5 tysiąca rodzin, ale wtedy ówczesny wiceprezydent Poznania Tomasz Lewandowski podjął decyzję o wstrzymaniu sprzedaży mieszkań komunalnych. Zastępca uznał, że sprzedaż za 10 proc. wartości lokali jest nieracjonalna, bowiem miasto jednocześnie nie potrafiło zapewnić dachu nad głową ponad 2 tys. rodzin oczekującym w kolejce po mieszkanie.
Nic nie wskazywało, że sytuacja może się zmienić, tym bardziej, że po powyborczych roszadach Bartosz Guss, który zajął miejsce T. Lewandowskiego (został prezesem ZKZL) w rozmowie z "Głosem" zaznaczył, że mieszkanie w zasobie komunalnym jest benefitem dla lokatora. – Byłbym ostrożny w otwieraniu procesu sprzedaży na nowo. Na pewno nie rozważam tego systemowo, a w szczególnych przypadkach, np. w budynkach, gdzie znajduje się przeważająca większość lokali prywatnych i działają wspólnoty – tłumaczył.
Sprawdź także:Wiceprezydent Poznania, Bartosz Guss: Podwyżka opłat za śmieci jest nieunikniona
Sytuacja może się jednak zmienić, bowiem radni PO chcą przekonać wiceprezydenta oraz Jacka Jaśkowiaka do ponownej sprzedaży na szeroką skalę. – Na dziś sprzedaż może być bez problemu kontynuowana, ponieważ uchwała nadal obowiązuje, dlatego liczę na to, że Bartosz Guss odblokuje decyzję Tomasza Lewandowskiego – mówi Wojciech Kręglewski, radny PO oraz przewodniczący Komisji Transportu i Polityki Mieszkaniowej.
Według niego należy wrócić do możliwości wykupu lokali, ale tylko dla mieszkańców, którzy mimo złożonego i zarejestrowanego do 2008 r. wniosku nadal nie otrzymali takiej możliwości. – Decyzja prezydenta Lewandowskiego o tym, by sprzedawać w jednostkowych przypadkach, powoduje, że w całym procesie może brakować transparentności – stwierdza W. Kręglewski.
Jak się dowiedzieliśmy, do tej pory nie zrealizowano 2,1 tys. wniosków, które złożono przed 2008 r. Ale to nie koniec, bowiem dochodzi do tego 560 wniosków lokatorów tzw. lokali policyjnych, 90 od osób z mieszkań jednolokalowych oraz około 100, którzy chcieli skorzystać z zapisów uchwały z 2015 r. Jeśli dojdzie do wykupu we wszystkich tych przypadkach, zasób komunalny skurczy się do ok. 9,5 tys. mieszkań i będzie jednym z najniższych w dużych polskich miastach.
– Powrót do sprzedaży uruchomi dyskusję pozostałych lokatorów, np. tych, którzy korzystają z mieszkań komunalnych będących częścią wspólnot. Takich mieszkań mamy 6 tysięcy. Jeśli miasto zechce wyprzedawać swój majątek, musi się przygotować na to, że będzie musiało rocznie dopłacać po 30-40 milionów złotych do czynszów – przestrzega Tomasz Lewandowski, prezes ZKZL.
Zobacz też:
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?