Używając mini-koparki wykonano kilkadziesiąt rozmieszczonych gwiaździście niewielkich i wąskich wykopów. To metoda stosowana przez poszukiwaczy miejsc pochówku. Każdy z wykopów zasypywano i wyrównywano teren.
Prace prowadzono w części szpitalnego ogrodu położonej od strony ul. Emilii Szczanieckiej. Teren ten nie został kompleksowo przeszukany na początku lat 90., gdy przy dawnej siedziby bezpieki odkryto szczątki ponad 20 zamordowanych osób.
Sobotnie całodzienne prace poszukiwawcze nie dały oczekiwanego efektu. Znaleziono jedynie fragmenty kości, których pochodzenie zostanie zweryfikowane. Prawdopodobnie część z nich to kości zwierzęce.
- Nie traktuję w kategoriach porażki tego, że nic nie znaleźliśmy. Z wielu źródeł wiadomo, że to miejsce jest uświęcone krwią zamęczonych tu patriotów. Musieliśmy zatem upewnić się, czy nie znajdują się tu jeszcze szczątki zamordowanych - powiedział nam po zakończeniu prac dr Krzysztof Szwagrzyk z Instytutu Pamięci Narodowej, koordynator ogólnopolskich poszukiwań szczątków ofiar zbrodni komunistycznych.
W katowni UB przy ul. Niegolewskich zamordowano co najmniej kilkadziesiąt osób. Szczątki ofiar zbrodni odnajdywano podczas prac ziemnych już od lat 50., ale były wtedy zakopywane. Sobotnie poszukiwania poprzedziło przeprowadzone przed dwoma miesiącami sprawdzenie terenu georadarem. Stwierdzono wtedy w kilku miejscach, że ziemia była tam przemieszczana, co wskazywało na to, że mogą tam znajdować się miejsce utajonego pochówku zamordowanych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?