Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Pedofil oskarżony. Jak wchodził do szkolnych toalet?

Łukasz Cieśla
Pedofila zatrzymano w lutym.
Pedofila zatrzymano w lutym.
Pedofil Janusz N., który kilka miesięcy temu wykorzystał trzy dziewczynki, niebawem stanie przed sądem. Dzisiaj akt oskarżenia przeciwko niemu został wysłany do sądu. Ale prokuratura nie zamyka sprawy. Ujawnia, że prowadzi jeszcze jedno postępowanie mające wyjaśnić, jak to się stało, że przestępca bez kłopotów wchodził do różnych szkół podstawowych.

Nie niepokojony przez nikogo szedł do toalet i w nich czekał na ofiary. Udowodniono mu wykorzystanie trzech dziewczynek. Nie chodzi o gwałt lecz o tzw. inne czynności seksualne.

- Chcemy sprawdzić, jak poszczególne szkoły były zabezpieczone przed takimi sytuacjami. Chodzi o wyjaśnienie, w jaki sposób osoba dorosła mogła bezkarnie chodzić po szkole i zaglądać do toalet. Trudno przewidzieć, jakimi wnioskami zakończy się to śledztwo. Ale sprawa jest tak poważna, że wymaga szczegółowego wyjaśnienia - mówi prokurator Paweł Barańczak, szef prowadzącej śledztwo Prokuratury Rejonowej Poznań Wilda.

Dyrekcje poszczególnych szkół, w których grasował zboczeniec, zapewniają, że wprowadziły dodatkowe procedury mające chronić dzieci.

- Ale nie mam sobie nic do zarzucenia, że akurat u nas doszło do takiego incydentu. To się mogło wszędzie zdarzyć. Ze szkoły nie da się zrobić twierdzy. Zawsze komuś uda się wślizgnąć - mówi pani dyrektor jednej z dwóch poznańskich szkół, w której wykorzystano dziecko.

Ale zaznacza, że po wizycie pedofila zaostrzono procedury.

- Wcześniej w dyżurce siedziała osoba, która za każdym razem otwierała drzwi osobie dorosłej. To jak widać nie pomogło, dlatego udoskonaliliśmy monitoring, który od tamtego czasu ma funkcję nagrywania. Poza tym dzieci kończą teraz lekcje o różnych porach, żeby w jednym momencie nie było dużego nagromadzenia rodziców. Przebudujemy też świetlicę tak, by toalety były zaraz przy niej, a dzieci nie musiały wychodzić na korytarz - dodaje.

Trzecią szkołą, w której pedofil skrzywdził dziecko, jest jedna z podstawówek w Swarzędzu. Kierująca nią pani dyrektor mówi, że w jakimś sensie czuje się winna.

- Drzwi nie były zamknięte i nikt nie kontrolował, kto wchodzi do szkoły - mówi pani dyrektor. - Nie chcę szukać winnych czy wytłumaczeń, ale było tak, że rodzice domagali się, by drzwi nie były zamykane. Musiało dojść do tragedii, żeby to zmienić. Teraz wszystkie drzwi są zamknięte, każdy wchodzący jest zapisywany do zeszytu, jest wyznaczona strefa dla rodziców odbierających swoje dzieci. Nikt z pracowników nie krępuje się też zapytać dorosłego, kim jest i po co przyszedł.

Pedofil, który wchodził do szkół, to Janusz N. Po zatrzymaniu przez policję twierdził, że wykorzystał aż 19 dzieci. Ale śledczym nie udało się tego potwierdzić. Jak mówią, Janusz N. raczej nie wymyślił sobie kolejnych przestępstw, ale podczas poszczególnych wizji lokalnych w szkołach nie potrafił podać szczegółów. Poza tym do prokuratury i policji nie zgłaszały się kolejne ofiary, które miał skrzywdzić.

Janusz N. to 46-letni mieszkaniec Poznania. Był ponad 20- krotnie karany. W 1990 roku skazano go za czyn lubieżny, a w 1995 roku za brutalny gwałt. Na wolność wyszedł w grudniu 2011 roku. Krótko potem zaczął atakować dzieci. Badający go biegły stwierdził u niego pedofilię, chorobliwą skłonność do wykorzystywania seksualnego dzieci.

Pedofilowi grozi do 12 lat więzienia. Prokuratura zapowiada, że będzie wnioskować o maksymalną karę. Po jej odbyciu prawdopodobnie zostanie skierowany na przymusowe leczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski