MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Nemo zamieszka na Szpitalej [ZDJĘCIA]

Elżbieta Podolska
Ogromne akwarium o pojemności ponad dwóch tysięcy litrów stanie niebawem przy wejściu do Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera przy ulicy Szpitalnej. Dzieci zobaczą w nim znane z bajek rybki Nemo i piękne rafy koralowe z Oceanu Indyjskiego.

- Namówiłem Fundację Pomocy Dzieciom z Chorobami Nowotworowymi w Poznaniu - mówi dr n. med. Paweł Daszkiewicz, dyrektor szpitala. - Pomysł jest mój, ale trzeba było znaleźć sposób finansowania. Panie z Fundacji, z którą świetnie współpracujemy od lat dały się namówić w ciągu trzech minut.

Wczoraj zakończono wzmacnianie posadzki, bowiem nacisk na podłoże tego akwarium będzie ogromny, ponad 3 ton i potrzebne było wzmocnienie. Jest już także przygotowane akwarium, wybrane rybki, które przeszły kwarantannę.

- Akwarium będzie w pełni skomputeryzowane, a firma AquaMedica, która je wykonuje zgodziła się za symboliczną złotówkę także o nie dbać - dodaje dyrektor Daszkiewicz. - Ryby wpłyną kojąco zarówno na dzieci, które do nas przychodzą, jak i na zdenerwowanych rodziców.

To już kolejna akcja Fundacji, która działa od 28 grudnia 1992 roku, a założyli ją sami rodzice chorych dzieci.

- Chcemy pomagać chorym dzieciom z chorobami nowotworowymi zarówno kupując szpitalowi potrzebny sprzęt, pomagając w remontach, czy w wyposażeniu szpitala, czy hotelu, ale także nasi wolontariusze pomagają w przetrwaniu tych najtrudniejszych dni, kiedy dziecko nie ma przy sobie bliskich, potrzebuje wsparcia - mówi Maria Witak, prezes Fundacji. - W 2004 roku Fundacja otrzymała status organizacji pożytku publicznego, co także nam bardzo pomaga w działalności.

W styczniu tego roku dzięki wsparciu pracowników Volswagena udało się sfinansować zakup windy do budynku poradni onkologicznej, w którym mieści się także hotel dla dzieci i rodziców.

- Co roku organizujemy także dla dzieci wyjazdy integracyjne - wspomina Julita Gemza, wiceprezes Fundacji. - Jeden wyjazd jest zawsze zagranicę np. do Disneylandu. Dzieci jadą bez rodziców, pod opieką lekarzy i naszych wolontariuszy. Za nic nie muszą płacić. Dla wielu jest to jedyny wyjazd zagraniczny w życiu.

Członkowie Fundacji mają cały czas kolejne pomysły, jak pomagać nie tylko w leczeniu, ale także w dochodzeniu do siebie małych pacjentów i ich rodziców.

- Teraz cieszymy się, że dzięki naszej pomocy dzieci na widok kolorowych rybek będą się częściej uśmiechać - mówi Maria Witak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski