Ulica Grunwaldzka, późny wieczór. Rozlega się ryk silników. Drogą mkną trzej motocykliści. Jeden jedzie na tylnym kole, drugi zwalnia i przejeżdża na przednim. - To co wyprawiają niektórzy motocykliści to już nie brawura, to głupota - komentują policjanci drogówki. A nierozsądni motocykliści coraz bardziej dają się we znaki kierowcom i mieszkańcom, których denerwuje hałas.
- Nie ma tygodnia żebyśmy nie dostawali po kilka takich informacji - przyznaje Józef Klimczewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Niestachowska, Hlonda, Królowej Jadwigi, Dąbrowskiego, Grunwaldzka, Warszawska, Bałtycka, trasa katowicka. Motocykliści szaleją najczęściej na prostych drogach, na których można mocno się rozpędzić.
- Najbardziej mnie denerwuje, gdy ja zwalniam przed przejściem dla pieszych, a motocyklista przyspiesza, mija mnie i jedzie dalej - mówi Jacek Markowski. Co roku organizuje w Poznaniu parady motocyklistów, podczas których mowa jest także o bezpieczeństwie. - I nie lubię, jak motocyklista jest zbyt blisko mnie i zbyt szybko jedzie.
- Mieszkam pod Poznaniem i często wieczorami słyszę ryk maszyn - mówi Piotr Monkiewicz z Automobilklubu Wielkopolski. - Niestety, wśród motocyklistów są osoby bez wyobraźni, którzy zamiast jechać na tor, szaleją w mieście, na przykład jeżdżąc na jednym kole.
- Zwłaszcza przy nas - uśmiechają się policjanci drogówki. Przyzwyczaili się, że podczas kontroli z radarem, motocykliści mijając ich "stawiają" maszyny na jednym kole. - Popisują się - komentują krótko mundurowi i dodają, że żaden z motocyklistów łamiących przepisy nie powinien czuć się bezkarnie.
- A wybiegi stosują najróżniejsze, najczęściej podginają tablice rejestracyjne, by utrudnić odczytanie numerów rejestracyjnych. Dzisiaj niedaleko komendy złapaliśmy motocyklistę, lekarza, z podgiętymi tablicami - mówi Józef Klimczewski. - Ale zdarzają się i inne niedozwolone przeróbki. Najczęściej chodzi o zmiany w układzie wydechowym, sprawiające, że ryk pojazdu jest mocniejszy.
W przypadku motocyklistów, najczęstszymi przyczynami wypadków jest nadmierna prędkość, nieudzielanie pierwszeństwa, niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami. - Ale zagrożeń jest więcej - mówi Józef Klimczewski. Jego podwładni coraz częściej mają do czynienia z motocyklistami, którzy... nie mają uprawnień do prowadzenia takich pojazdów. - I nawet nie chcą ich wyrabiać. Bo co mamy myśleć w sytuacji, gdy ktoś ma motocykl od trzech lat, a do tej pory nie zapisał się na kurs? - przypomina, że uprawnień nie miał m.in. motocyklista, który w maju zginął na ul. Królowej Jadwigi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?