Agnieszka Słomińska pod koniec sierpnia zleciła przechowanie mebli i części ubrań firmie Kamińscy. Gdy tydzień temu pracownicy przedsiębiorstwa przywieźli jej dobytek do nowego mieszkania okazało się, że część mebli i ubrań została... pogryziona.
- Do tego cuchną, a na kanapach i w części kartonów są ślady odchodów - skarży się poznanianka.- Dwa pokoje, gdzie zostały wniesione, póki tam są te rzeczy nie nadają się do użytku. Jeśli już coś takiego się zdarzyło, firma mogła mnie zawiadomić i jeszcze w magazynie oceniłabym co nadaje się jeszcze do użytku, a co jest do wyrzucenia. Ale mogłabym korzystać z mieszkania.
Janusz Kamiński, właściciel firmy nie zaprzecza, że faktycznie do zniszczeń doszło. - Takie usługi świadczymy od wielu lat i nigdy nic podobnego się nie zdarzyło. Na terenie firmy mamy cztery koty. Dotąd skutecznie chroniły przed gryzoniami - mówi Janusz Kamiński. - Prawdopodobnie stało się tak dlatego, że wśród przechowywanych rzeczy było jedzenie - ryż, makaron, słonecznik. Nie wiedzieliśmy o tym, nie mogliśmy więc ani tych rzeczy usunąć, ani dodatkowo zabezpieczyć.
Klientka firmy także nie poczuwa się do odpowiedzialności za umieszczenie w kartonach z dobytkiem żywności. I twierdzi, że o tym nie wiedziała.
- Skorzystałam z usług tej firmy z dwóch powodów - twierdzi poznanianka. - Pierwszym z nich było ubezpieczenie, drugim fakt, że w ramach usługi było też pakowanie. Robili to pracownicy firmy Kamińscy. I nie wspomnieli ani słowem, że do kartonów wkładają żywność, nie spytali mnie także co ewentualnie z nią zrobić.
W piątek zakres szkód ocenił rzeczoznawca. Janusz Kamiński, współwłaściciel firmy, która przechowywała dobytek poznanianki zapewnia, że jego firma zrobiła wszystko, by sytuację rozwiązać.
- Jesteśmy w bieżącym kontakcie z pełnomocnikiem klientki, aby jak najszybciej dokonać likwidacji szkody - informuje. - Ponadto, żeby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości w ramach działania naszej firmy, wprowadzimy Regulamin Wynajmu Pomieszczeń. Będzie m.in. zawierał klauzulę informującą o braku naszej odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez gryzonie, robaki lub szkodniki, jeżeli w przechowywanym mieniu będą znajdowały się produkty spożywcze i łatwo psujące się. Nie sposób wszystkiego przewidzieć i ta sytuacja także dla nas jest nauczką na przyszłość.
Agnieszka Słomińska podkreśla, że zależy jej jedynie na jak najszybszym załatwieniu sprawy. - Stało się - mówi. - Teraz trzeba się porozumieć w sprawie naprawienia szkód i sprawę zakończyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?