MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poznań ma coraz mniej mieszkańców. Jak ograniczyć ich odpływ?

Karolina Koziolek
Poznań ma coraz mniej mieszkańców. Jak ograniczyć ich odpływ?
Poznań ma coraz mniej mieszkańców. Jak ograniczyć ich odpływ? Grzegorz Dembiński
Odpływ mieszkańców z miasta jest niebezpieczny dla budżetu. Kluczem do problemu jest rewitalizacja, a nie budowa kolejnej galerii - mówi socjolog, dr Marek Nowak z UAM w rozmowie z Karoliną Koziolek.

W roku 1990 Poznań miał ponad 590 tys. mieszkańców. Od tamtego czasu ich liczba spadła o 40 tys. prognozy GUS są dramatyczne pod tym względem. Według urzędu w 2030 roku stolica Wielkopolski może liczyć zaledwie 485 tys. mieszkańców. Jest się czego obawiać?
Marek Nowak: Tendencje związane z odpływem mieszkańców z miast, to naturalny proces związany z suburbanizacją. Można powtórzyć za prezydentem Ryszardem Grobelnym, że odpływ ludzi na przedmieścia jest naturalną konsekwencją bogacenia się poznaniaków. To tzw. efekt "urban sprawl" czyli rozpływanie się miasta.

Odpływ mieszkańców jest naturalny, ale czy dobry?
Marek Nowak: Z punktu widzenia ekonomicznego jest to niepokojące zjawisko. Ponieważ ludzie przeprowadzając się robią zakupy poza miastem odpływa kapitał. Odpływają też inwestycje, bo np. deweloperzy szukając atrakcyjnych lokalizacji wybierają działki pod miastem. W ten sposób odpływa kapitał inwestycyjny. Z jednej strony więc jest to naturalny proces, a z drugiej miasto powinno wiele zrobić, by go ograniczyć.

Czy odpływ mieszkańców w ostatnim czasie nasila się czy słabnie?
Marek Nowak: Wiele zależy od sytuacji gospodarczej. W tej chwili trudniej jest dostać kredyt na zakup mieszkania dlatego odpływ ludzi z miasta jest nieco mniejszy niż kilka lat temu. Nie zmienia to faktu, że Poznań wciąż traci mieszkańców. W ostatnich latach ten proces został zahamowany w Krakowie, a w Warszawie tendencja wręcz się odwróciła. Z kolei Wrocław nigdy nie miał problemów z suburbizacją ponieważ miasto ma ogromna ilość niewykorzystanej infrastruktury jeszcze od czasów przedwojennych. Dlatego mieszkańcy nie musieli uciekać poza miasto w poszukiwaniu wolnej przestrzeni.

Jak na tym tle wypada Poznań?
Marek Nowak: Poznań jest w środku stawki. W dramatycznym położeniu jest Łódź, której populacja skurczyła się dramatycznie. To europejski przykład upadającego poprzemysłowego miasta, na wzór upadających miast w USA. W przypadku Łodzi nie tyle mamy do czynienia z suburbizacją, co z odpływem mieszkańców w inne regiony kraju.

Jak można te niekorzystne tendencje odwrócić?
Marek Nowak: Miasto nie powinno sprzedawać kolejnych atrakcyjnych działek pod centra handlowe i udawać, że się nic nie stało. To poważny problem. W efekcie zmniejsza się ilość drobnego handlu. To odpływ kapitału. Europa Zachodnia stworzyła szereg mechanizmów, by zatrzymać ten proces.

Jakich?
Marek Nowak: Sytuację może uratować jedynie mądrze przeprowadzona rewitalizacja. To klucz do rozwiązania problemu. Mówienie, że budowa centrum handlowego jest rewitalizacją miasta świadczy o ignorancji. O rewitalizacji możemy mówić wtedy, gdy działamy na obszarze, z którego wyjechali mieszkańcy, przestrzeń publiczna jest tam zdegradowana, są krzywe chodniki, kupy na chodnikach, brak zieleni - inwestując w te przestrzeń, próbując ją naprawić możemy mówić o rewitalizacji. Budowa molocha handlowego na polu to psucie miasta, a nie rewitalizacja. Kolejna galeria spowoduje, że zniknie kilkaset podmiotów prowadzonych przez tzw. poznańską klasę średnią. Na ich miejsce pojawią się miejsca pracy dla wynajmowanych na elastyczne formy zatrudnienia studentów w centrach handlowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski