Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Lekarka zawiniła, ale sąd jej nie ukarał

Barbara Sadłowska
Sąd w Poznaniu: Lekarka zawiniła, ale nie zostanie ukarana
Sąd w Poznaniu: Lekarka zawiniła, ale nie zostanie ukarana Paweł Miecznik
Poznański sąd ogłosił wyrok w procesie lekarki, dla której prokurator żądał kary więzienia w zawieszeniu - za to, że naraziła swoją pacjentkę na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Gdyby nie jej błędna diagnoza, być może Ewa Scherner nie wymagałaby dzisiaj całodobowej opieki. Ale przedmiotem sprawy karnej nie był aktualny stan zdrowia pokrzywdzonej, tylko odpowiedź na pytanie: czy lekarka naraziła pacjentkę na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. We wtorek sąd uznał, że nieumyślnie dopuściła się tego przestępstwa.

- Należało pacjentkę zbadać i zlecić dodatkowe badania - powiedziała po ogłoszeniu wyroku sędzia Izabela Dehmel. - To, co stało się później, pozostaje bez związku z odpowiedzialnością oskarżonej i tak poważne skutki nie zostały jej przypisane.
Sąd nie miał wątpliwości, że lekarka nie chciała skrzywdzić pacjentki, co nie zmienia faktu, że nieumyślnie popełniła zarzucane jej przestępstwo. Jednak uznał, że w jej przypadku można warunkowo umorzyć postępowanie karne - z rocznym okresem próby.

Jak informowaliśmy, 28 października 2008 roku Elżbieta C. , lekarka rodzinna z podpoznańskiego Puszczykowa, przyjęła Ewę Scherner, skarżącą się na bóle pleców. Nie znała bliżej tej pacjentki. Jej poprzedni wpis w kartotece pochodził z 1999 roku. Zapisała 49-letniej kobiecie środki przeciwbólowe. Podczas drugiej wizyty w poradni, 4 listopada pacjentka nadal narzekała na silny ból. Elżbieta C. zbadała napięcie mięśni, wypisała kolejną receptę i skierowała na rentgen kręgosłupa. Rafał Scherner, mąż pani Ewy do dzisiaj pamięta, że jego żona po tej wizycie była zaskoczona, że lekarka jej nawet nie osłuchała.

Zobacz także: Lekarka popełniła błąd, ale sąd jej nie ukarał [KRÓTKA]

Dopiero w szpitalu okazało się, że przyczyną dolegliwości pani Ewy nie był kręgosłup, tylko ropień opłucnej. Podczas drenażu ropy doszło do zatrzymania krążenia. Reanimacja uratowała życie pacjentki, ale nie przywróciła zdrowia. Pani Ewa porusza się na wózku inwalidzkim.

Wildecka prokuratura zarzuciła Elżbiecie C., że poprzez nieprawidłową diagnostykę i nie zlecenie stosownych badań naraziła pokrzywdzoną na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.

Oskarżona lekarka nie przyznała się do winy. Tydzień temu w "ostatnim słowie" powiedziała, że pacjentka nie sygnalizowała problemów z układem oddechowym. - Nie można wymagać od lekarza, żeby diagnozował to, czego pacjent nie zgłasza - mówiła Elżbieta C. - Ja diagnozowałam ból i uważam, że moje postępowanie było adekwatne do stanu pacjenta.
Innego zdania byli biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku. Także reprezentujący Ewę Scherner adwokat Sławomir Szczęsny podkreślał, że do właściwej diagnozy wystarczyłby rentgen klatki piersiowej i proste badania laboratoryjne.

Tydzień temu prokurator zażądał dla oskarżonej pół roku więzienia - w zawieszeniu na dwa lata. Jej obrońca wnosił o uniewinnienie. Sąd postanowił ogłosić wyrok tydzień później.

Orzekł dziś, że oskarżona nieumyślnie naraziła swoją pacjentkę na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Sąd nie oceniał późniejszych, tragicznych skutków jej błędnej diagnozy. Postanowił warunkowo umorzyć postępowanie karne, gdyż był to pierwszy taki przypadek w wieloletniej praktyce Elżbiety C.

- Nam nie chodziło o karę, tylko żeby pani doktor zrozumiała, że popełniła błąd, że postąpiła źle - powiedział Rafał Scherner po ogłoszeniu wyroku. - Sąd uznał, że jest winna. Można więc powalczyć z lekarzem, z Narodowym Funduszem Zdrowia. Ludzie często rezygnują, bo taka sprawa długo trwa. U nas to były trzy lata. Na samą opinię czekaliśmy dwa lata. Teraz w sprawie cywilnej potrzebna będzie kolejna opinia biegłych. Dobrze, że małżonka ma przyznaną rentę i już ją dostaje...

W toczącym się procesie cywilnym Ewa Scherner walczy o dożywotnią rentę i zadośćuczynienie w kwocie 800 tysięcy złotych. Pozwanym jest spółka, zatrudniająca lekarkę.

Nie wiadomo, czy prokuratura zaskarży orzeczenie. Elżbieta C. powiedziała jedynie, że nie jest w stanie skomentować wyroku.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski