Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Kradł w sklepach pełnych ludzi

Agnieszka Smogulecka
Przedsiębiorca z Poznania chciał kupić córce wyjątkowy prezent. Długo się wahał, w końcu zdecydował się na telefon. W jednym z komisów wybrał aparat z górnej półki. Zapłacił. Córka była szczęśliwa, gdy dostała modną komórkę, ojciec zadowolony, że prezent się udał. Ale po pewnym czasie do drzwi jego domu zapukała policja. Okazało się, że brał udział w paserstwie, bo telefon, który kupił, był kradziony.

- Myślałem, że szlag mnie trafi! - mówił policjantom, gdy już się uspokoił. Wydał 2 tys. zł, nie mógł przypuszczać, że aparat pochodził z przestępstwa. A jednak. W takiej sytuacji jest więcej osób. Kryminalni z grunwaldzkiego komisariatu złapali mężczyznę podejrzanego o co najmniej 10 kradzieży ze sklepów.

Przemysław W. 34 lata. - Przystojny chłopak, czarujący i wygadany - mówią policjanci. Z nimi również próbował się "układać". Bez skutku. - Działał w marketach w całym mieście, na bezczelnego, w sklepach pełnych ludzi. Nerwy ma chyba ze stali - komentują funkcjonariusze. Zaczęli go szukać, bo w centrach handlowych w ich dzielnicy coraz częściej zdarzały się kradzieże drogiego sprzętu.

Z salonu telefonii komórkowej zniknęły dwa telefony oraz iPhone. Straty: 6,3 tys. zł. Jedna z pracownic mówiła później, że kątem oka widziała sylwetkę osoby wchodzącej na zaplecze. Nie przyszło jej jednak do głowy, że może to być złodziej - w salonie było kilka pracownic i sporo klientów. W wolnej chwili zapytała jednak koleżanek, która z nich wchodziła do pomieszczenia z sejfem, w którym chowane są cenniejsze rzeczy. Żadna się nie przyznała, żartowały nawet, że może ktoś coś ukradł. Sprawdziły. Ich przypuszczenia się potwierdziły.

W innym miejscu, przemiły mężczyzna - jak określiła ekspedientka - oglądał telefon. Powiedział, że chce go kupić, ale przyjdzie po niego za godzinę. Poprosił o odłożenie. Kobieta scho- wała aparat w pudełku pod biurkiem. Mężczyzna podglądał następnie, co się dzieje w salonie przez szybę. Gdy sprzedawczyni zajęła się kolejną klientką, jak gdyby nigdy nic wrócił, zabrał odłożony telefon i zniknął.

Innym razem ukradł cztery konsole do gier PlayStation. Zdjął je z półki, schował to torby, którą zostawił pod ladą. Po pewnym czasie wrócił, przełożył torbę z konsolami na szafkę depozytową, a dopiero później ją zabrał.

Kiedyś, gdy wynosił sprzęt, zawył alarm przy wejściu. Mężczyzna zignorował go (nikt go zresztą nie ścigał). Kradł też markowe perfumy, wiertarki, zegarki. - To chłopak spod Poznania. Przyjeżdżał charakterystycznym samochodem, dlatego go złapaliśmy - mówią kryminalni. W aucie znaleźli laptopa.

- Jest "świeżutki" - mówił Przemysław W. Ukradł go z wózka kuriera rozwożącego po sklepach naprawiony sprzęt. Doręczyciel nawet nie zorientował się, że zniknęła jedna paczka.
34-latek przyznał, że ze sprzedaży łupów utrzymuje się od dość dawna. Do lombardów zanosił je jego wspólnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski