- W styczniu zaparkowałem auto przy ul. Sikorskiego. Podczas mojej nieobecności zostało ono uszkodzone: ma przebity i rozerwany lewy błotnik oraz częściowo wygiętą maskę - opowiada nasz Czytelnik. - Szkodę zgłosiłem w komisariacie przy Chłapowskiego. Dostarczyłem też numer rejestracyjny samochodu, którym prawdopodobnie jeździł sprawca stłuczki (bo on sam uciekł z miejsca kolizji).
ZOBACZ TEŻ:
KOSZMAR LOKATORKI - DZIECI POLICJANTA W SŁUŻBOWYM MIESZKANIU
Mężczyzna dostał ten numer w pobliskim zakładzie fryzjerskim. Zderzenie widziała przypadkowa osoba i zapisała numer.
- Bardzo się cieszyłem, że są jeszcze tacy ludzie, ale okazało się, że to za mało. Choć policja zna ten numer rejestracyjny, powiedziano mi, że sprawa może trwać nawet rok! A jeśli nie ma sprawcy kto ma pokryć koszty naprawy auta? - denerwuje się poznaniak.
- Musimy zebrać dowody - odpowiada Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
Funkcjonariusze z Wildy próbowali odnaleźć świadka kolizji (osobę, która zapisała numer). Bezskutecznie. Pojazd sprawcy nie został nagrany przez kamery monitoringu. Ustalono właściciela samochodu o podanych numerach rejestracyjnych: pojazd był służbowy, firma wskazała, że w styczniu użytkował go mieszkaniec Piątkowa. I tu zaczynają się schody.
- Mężczyzna nie przebywa w miejscu zameldowania, nie stawia się na wezwania, nie odbiera telefonów, nie pojawia się w pracy, nie utrzymuje kontaktów z rodziną - wymienia Andrzej Borowiak. - Teraz sprawdzamy go w bazachinnych urzędów, także w ZUS i NFZ. Jego przesłuchanie jest kluczowe - zaznacza.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?