Poznań: Kolejny zarzut dla podpalacza z Wildy

28-latek był już w przeszłości karany. Teraz za zniszczenie radiowozu, wywołanie pożaru i sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób oraz zastraszanie świadka grozi mu do 10 lat więzienia.

CZYTAJ TEŻ:
Podpalacz radiowozu ujęty

Ten trzeci zarzut usłyszał niedawno. Po tym, jak postawiono mu dwa pierwsze, do których się nie przyznał, został objęty dozorem policyjnym. Środek zapobiegawczy okazał się najwyraźniej niewystarczający, skoro posunął się do próby wymuszenia na świadku zmiany zeznań.

Prokurator na początku lutego złożył wniosek o tymczasowy areszt, a sąd uznał go za uzasadniony: 28-letni trafił na trzy miesiące za kratki. W tym czasie prokuratura powinna już zakończyć postępowanie i skierować do sądu akt oskarżenia.

28-latek nie jest jedynym, który w tej sprawie powinien znaleźć się na ławie oskarżonych. Policyjny radiowóz w sylwestrową noc zaatakowała bowiem grupa około 40-osobowa. To właśnie na nich natknął się dwuosobowy patrol policji wychodząc z interwencji w mieszkaniu przy Prądzyńskiego.

Policyjna KIA już płonęła. Próby ugaszenia jej gaśnicą spełzły na niczym. Tymczasem w stronę walczących z ogniem policjantów poleciały petardy i obraźliwe wyzwiska. Inni uczestnicy "ulicznej zabawy" byli zajęci nagrywaniem filmików z całego zajścia telefonami komórkowymi.

Czy któryś z nich znalazł się wśród dowodów, którymi dysponuje prokuratura, nie wiadomo. Te, które na pewno zebrała, są na tyle mocne, by obciążyć winą 28-latka. Nie udało się jednak ustalić tożsamości pozostałych sprawców.

Tymczasem Komisariat Policji na Wildzie, który oszacował swoje straty na ponad 22 tys. złotych, nieodwołalnie stracił radiowóz.
- Koszty naprawy przewyższają wartość samochodu - mówi Ewa Ochocka z Komendy Wojewódzkiej Policji. - Zostanie zezłomowany.