Zobacz komentarz:
Kilkadziesiąt połączeń, pomoc przedmedyczna udzielona przez straż miejską, a następnie ratownika medycznego, który przypadkiem znalazł się na przystanku autobusowym przy ul. Garbary - tak wyglądała sytuacja, która miała miejsce późnym popołudniem 8 lipca w samym centrum Poznania, gdy na oczach kilkunastu osób przytomność stracił mężczyzna.
Czytaj więcej: Dwie godziny oczekiwania na karetkę. Urząd wyjaśni sprawę
Mimo tak wielu ponagleń karetka pogotowia na miejscu pojawiła się dopiero po ponad dwóch godzinach od pierwszego telefonu wykonanego pod numer 112. Po tej bulwersującej sytuacji Piotr Florek, wojewoda zwrócił się do marszałka województwa o wyjaśnienie całej sprawy, bowiem po przeanalizowaniu nagrań i dokumentów okazało się, iż postępowanie dyspozytorów z Rejonowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu było niezgodne z obowiązkami, jakie nakłada na nich rozporządzenie ministerstwa zdrowia. Co to oznacza?
- Dyspozytorzy w niewyczerpujący sposób przeprowadzili wywiad medyczny dotyczący stanu tego mężczyzny i nieprawidłowo przekazali informacji o zadysponowaniu zespołu ratownictwa medycznego - tłumaczy Leszek Sobieski, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego.
TVN24/x-news
Jak informuje Sobieski szefostwo Rejonowej Stacji Pogotowia Ratunkowego samo wyciągnęło wnioski z tej sytuacji. - Trzy osoby zatrudnione w stacji zostały ukarane - dodaje. Jedna otrzymała naganę, z drugą 16 lipca rozwiązano umowę, trzecia została pouczona o obowiązkach zachowania należytej staranności podczas wykonywania swoich obowiązków.
- Jeśli ta ostatnia kolejny raz nie dochowa zapisów umowy o wykonywaniu świadczeń zdrowotnych, zostanie w trybie natychmiastowym zwolniona - precyzuje dyrektor Departamentu Zdrowia.
Już teraz wiadomo, że oprócz konsekwencji wyciągniętych w stosunku do trzech dyspozytorów, reszta pracująca w poznańskim pogotowiu przejdzie specjalistyczne szkolenie zorganizowane przez Zakład Medycyny Ratunkowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
- Uzgodniono, iż szkolenie to zakończy się egzaminem weryfikującym przydatność pracy na stanowisku dyspozytora medycznego - informuje Łukasz Maciejewski, rzecznik RSPR w Poznaniu.
Czytaj więcej: Dwie godziny oczekiwania na karetkę. Urząd wyjaśni sprawę
- Na pewno przyniosą one oczekiwany skutek, podobnie jak szkolenia, w których w ubiegłym roku wzięła udział część personelu szpitala dziecięcego, po tym jak pojawiły się tam problemy na izbie przyjęć - podkreśla Leszek Sobieski.
Maciejewski przypomina, że pogotowie w Poznaniu interweniuje średnio 300 razy dziennie.
- Wyjazdy nieuzasadnione stanowią nawet 60 procent wszystkich naszych interwencji. Mówiąc nieuzasadnione, mam na myśli wezwania do osób, które co prawda potrzebują pomocy, tyle że nie pogotowia. My jesteśmy od interwencji w sytuacjach nagłego zagrożenia zdrowia lub życia ludzkiego - tłumaczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?