PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Ekipy wróciły na plac budowy ICHOT-u
Budowa ICHOT-u wstrzymana do odwołania
ICHOT powstanie. Ale po Euro [ZDJĘCIA, WIZUALIZACJE]
Inwestycja na Ostrowie Tumskim okazała się na tyle skomplikowana, że obecny kierownik tego projektu z Infrastruktury Euro Poznań 2012 poddał się i złożył wypowiedzenie. W tej sytuacji spółka dała ogłoszenie, że poszukuje jego następcy.
- Otrzymaliśmy 16 ofert- mówi Andrzej Nowakowski, prezes spółki Infrastruktura Euro Poznań 2012. I potwierdza, że wśród gotowych podjąć się tego wyzwania jest W. Flugel.
Waldemar Flugel, jako dyrektor (był nim sześć lat) ZKZL, znany był z rządów silnej ręki i kontrowersyjnych poczynań. Na zlecenie miasta zewnętrzna firma przeprowadziła w 2006 r. audyt ZKZL, który - jak twierdzą ci, którzy się z nim zapoznali, a było ich niewielu, bo został utajniony - okazał się druzgocący. Dyrektor W. Flugel nie zgadzał się z zawartymi w nim wnioskami. W marcu 2008 r. odszedł z ZKZL. był dyrektorem do spraw technicznych w spółce, powołanej do budowy stadionu we Wrocławiu. Teraz chce zająć się ICHOT-em. Ale wszystko wskazuje na to, że nie dostanie tej szansy.
- To bardzo skomplikowana inwestycja. Zastanawiamy się, czy jedna osoba jej podoła. Dlatego rozważamy zatrudnienie firmy, która pełniłaby rolę inżyniera kontraktu - tłumaczy A. Nowakowski. I dodaje, że takie spółki mają zaplecze inżynierskie i prawnicze.
To oficjalna wersja, nieoficjalnie mówi się, że władze miasta po wcześniejszych doświadczeniach nie chcą wracać do współpracy z W. Fluglem. I naciskają na Infrastrukturę Euro Poznań 2012, by znalazła wyjście z tej sytuacji.
- Rozstrzygnięcie tej kwestii należy do wyłącznej kompetencji zarządu spółki - powtarza jak mantrę Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta, odpowiadając na każde pytanie zadane w tej sprawie.
Maciej Przybylak, radny PRO zaznacza, że nie zamierza oceniać kompetencji fachowych W. Flugla. - Ale wielbicielem jego talentu nie byłem - przyznaje M. Przybylak. I przypomina, że za czasów kiedy był on dyrektorem ZKZL wiele do życzenia pozostawiał poziom obsługi mieszkańców, którzy skarżyli się na złe traktowanie. Potwierdza to również Tomasz Lewandowski, radny SLD.
- Krążyły legendy o tym co działo się w ZKZL- dodaje T. Lewandowski.
Michał Grześ, radny PiS, który w tamtych czasach był szefem komisji gospodarki komunalnej, ma odmienną opinię.
- Nie mogę powiedzieć, że nie był fachowcem - twierdzi M. Grześ. - Obojętnie co złego urzędnik zrobił był gotowy za niego umierać. Wiele pomysłów miał wartościowych, należał do barwnych urzędników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?