Ruch wahadłowy jest uciążliwy przede wszystkim dla osób, które w godzinach szczytu próbują dostać się do centrum Poznania od strony Plewisk. Ale i skręt w Malwową nie jest łatwy.
SPRAWDŹ NASZ NOWY DZIAŁ:
Komunikacja na GłosWielkopolski.pl
- Czy nie można było dokończyć tego skrzyżowania, a dopiero później zabierać się za wiadukt na Smoluchowskiego? - dopytuje pan Krzysztof, nasz czytelnik.
Z kolei pani Barbara zwraca uwagę, że gdy światła na skrzyżowaniu są wyłączone, samochody przejeżdżają w tym miejscu jeden obok drugiego.
- Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy do skrzyżowania zbliża się ciężarówka - dodaje pani Barbara.
Kierowcy nie potrafią zrozumieć trwających od miesięcy utrudnień. Tym bardziej, że to skrzyżowanie to jedna z dróg wjazdowych do Poznania.
Krystyna Rakowska, zastępca prezesa spółki Infrastruktura Euro Poznań 2012, która odpowiada za przebudowę ulicy Grunwaldzkiej, daje nadzieje, że koszmar kierowców wkrótce się skończy.
- Nie otwieramy skrzyżowania z dwóch powodów. Samochody mogłyby jeździć nową ulicą, którą wybudowaliśmy. Ale tam musimy jeszcze usunąć kolizję wodociągu z gazociągiem. Z kolei starą jezdnią nie możemy puścić ruchu, bo nie ma na niej asfaltu - wyjaśnia.
Dotychczas asfalt nie został położony ze względu na pogodę. Najpierw padał deszcz, później temperatury zaczęły spadać poniżej zera stopni. A to uniemożliwiało prace.
- Jeśli pogoda pozwoli, to ułożymy nową warstwę i zlikwidujemy ruch wahadłowy na tym skrzyżowaniu - zapewnia Krystyna Rakowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?