Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Gimnazjum 50 i 54 zostają. Co z resztą szkół? [FILM]

Tomasz Nyczka
Marek Sternalski: - Spotkamy się ze społecznością każdej ze szkół. Poradzimy sobie z niżem demograficznym.
Marek Sternalski: - Spotkamy się ze społecznością każdej ze szkół. Poradzimy sobie z niżem demograficznym. Archiwum
Na placu Kolegiackim nie brakowało wczoraj emocji. Rodzice, nauczyciele i radni dyskutowali o planowanej reorganizacji sieci szkół w Poznaniu. A ściślej - ci, których te zmiany mają dotknąć, przekonywali, że nie ma ku temu powodów. Tymczasem autora pomysłu rewolucji w szkołach, zastępcy prezydenta, Sławomira Hinca, nie było na spotkaniu.

I to właśnie nie spodobało się zebranym w urzędzie miasta.

- Pan prezydent Hinc odpowiedzialny jest za oświatę. Nie rozumiem jego nieobecności w sytuacji, gdy rozmawiamy o tak ważnej sprawie - bulwersował się Marek Sternalski, radny PO.

CZYTAJ TEŻ:
POZNAŃ ZLIKWIDUJE SZKOŁY
AWANTURA O LIKWIDOWANE SZKOŁY

I zapewniał, że, póki co, nie zapadły decyzje dotyczące większości placówek. Poza dwiema.

- Trzeba sobie jakoś poradzić z niżem demograficznym. Spotkamy się ze społecznością każdej ze szkół. Zaczynamy od Gimnazjum nr 6. Ale już teraz mogę powiedzieć, że ani Gimnazjum nr 50, ani 54, nie będą zlikwidowane, nie przeniesiemy tam VIII LO - mówił Sternalski.

To jednak tylko niektóre z kilkudziesięciu szkół, w których, zgodnie z planem Hinca, dojść ma do poważnych zmian.

- Uczy się u nas 405 gimnazjalistów, a nie dwustu, co miało być argumentem za reorganizacją. Od lat prowadzimy stabilny nabór do piętnastu klas. Nasza szkoła to jedyne gimnazjum z klasami muzealnymi w Poznaniu. Nie rozumiemy, dlaczego, przy jednoczesnej likwidacji części klas, przeniesiona ma być do Gimnazjum nr 25 - mówiła Renata Szczeszak , nauczycielka z Gimnazjum nr 24 im. Unii Europejskiej w Poznaniu.

- Albo przeniesiemy szkołę ze wszystkimi klasami, albo nie - zapewniał radny M. Sternalski.

Inni też byli zaniepokojeni o los swoich szkół.

- Okazuje się, że nasza szkoła ma być połączona z zespołem szkół zawodowych przy ul. Świerkowej. To oznacza jedno - dzieci będą chodziły na lekcje na dwie zmiany, a rodzice po prostu nie zapiszą ich do pierwszej klasy. Szkoda szkoły, której uczniowie zdają egzaminy najlepiej wśród wszystkich gimnazjów na Wildzie - argumentowała Anna Grabowska, nauczycielka z Gimnazjum nr 44 im. gen. Mariusza Zaruskiego.

Rodziców i nauczycieli wspierali członkowie Stowarzyszenia My-Poznaniacy.

- Kryteria, na podstawie których szkoły mają być restrukturyzowane, są niejasne. Wystąpimy do prezydenta Hinca o pełną informację na ten temat - mówiła Anna Wachowska- Kucharska, wiceprezeska stowarzyszenia.

- Podstawowym kryterium powinna być jakość kształcenia, potem dopiero koszty funkcjonowania placówki. Tymczasem mam wrażenie, że bierze się pod uwagę głównie liczbę i rozlokowanie sal dydaktycznych - zgodził się z nią Przemysław Foligowski, szef komisji oświaty i wychowania, radny PiS.

Radni przyznali też, że propozycje dotyczące zmiany w poznańskiej oświacie dostali za późno, bo dopiero w tym miesiącu. Jak stwierdzili, do pracy nad nimi gotowi byli już we wrześniu.

- Budżet na oświatę jest mniejszy, ale mamy rezerwę dla szkół. Jeśli będzie za mało pieniędzy, sięgniemy po te 20 mln zł - uspokajała Wanda Musiał, z-ca dyrektora wydziału oświaty UMP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski