Strażnicy miejscy z Piątkowa podczas kontroli terenów nadwarciański natknęli się na dzikie wysypisko w rejonie ulicy Karpiej. Obok wiaduktu kolejowego leżał między innymi gruz, styropian, stare meble. Strażnicy zauważyli, że na krzesłach, stołach i kanapach były naklejki inwentaryzacyjne, na których znajdowała się nazwa firmy. Zrobili zdjęcia wyrzuconych śmieci. Skontaktowali się też z przedstawicielem firmy i umówili się z nim na spotkanie.
Następnego dnia meble z naklejonymi numerami zniknęły z dzikiego wysypiska. Przedstawiciel firmy, która była podejrzana o pozbycie się odpadów, przedstawił fotografie dzikiego wysypiska, przekonując, że nie było na nim zużytych sprzętów z zakładu. Wtedy strażnicy przedstawili swoje zdjęcia, które dokumentowały stan wcześniejszy.
Okazało się, że firma zleciła remont kilku pomieszczeń. Zakład remontowo-budowlany, który podjął się robót, wyrzucił gruz i meble w rejonie Karpiej zamiast dostarczyć je na gratowisko oraz składowisko.
Sprawca został ukarany mandatem. Musiał też ponieść koszty przekazania odpadów pobudowlanych.
Jacek Kubiak z poznańskiej Straży Miejskiej twierdzi, że w ubiegłym roku strażnicy ujawnili 500 dzikich wysypisk, a na uprzątnięcie nieruchomości miejskich, na które ktoś podrzucił śmieci, wydano ponad pół miliona złotych.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?