Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Dziadek Angeli Merkel nie robi furory wśród turystów

Agnieszka Świderska
Kamienica, w której mieszkał dziadek Angeli Merkel raczej nie stanie się atrakcją turystyczną
Kamienica, w której mieszkał dziadek Angeli Merkel raczej nie stanie się atrakcją turystyczną Marek Zakrzewski
Niemieccy turyści nie pytają o kamienicę na Grobli, w której mieszkał dziadek Angeli Merkel, a polskich to nie obchodzi. Ślady polskich korzeni kanclerz Niemiec pozostaną raczej ciekawostką turystyczną Poznania, niż jedną z jego atrakcji.

"Przyjedź do nas, jeśli chcesz, by twój wnuk został kanclerzem!" - na taką billboardową kampanię Poznania w Niemczech nie ma raczej szans. I nikt o takiej w Biurze Promocji Miasta poznańskiego magistratu nie myśli. Z nieżyjącego przodka trudno również zrobić ambasadora miasta. Jak inaczej można "skonsumować" fakt posiadania przez osobę nr 1 w Niemczech dziadka z Poznania?

CZYTAJ TEŻ:
ZYGMUNT, CHYBA JESTEŚ WUJKIEM ANGELI MERKEL

Niemieccy turyści nie pytają o dom na Grobli, a polscy nie mają interesu się tym interesować

- Wymieniać Ludwiga Kazmierczaka wśród innych sławnych osób z Poznania - mówi Paweł Marciniak, rzecznik prezydenta. - Przy różnych okazjach wysyłane są w świat komunikaty o takich osobach. Ten fakt to także najlepszy pretekst, by przy najbliższej wizycie kanclerz Niemiec w Polsce zaprosić ją do Poznania. To właśnie jej osoba byłaby najlepszą promocją.

Innych pomysłów na wypromowanie tych śladów, w tym kamienicy przy ulicy Grobla 14, w którym Ludwig Kazmierczak spędził pierwsze lata dzieciństwa, nie ma. Przynajmniej na razie. Czy dziadek Angeli Merkel przy lepszej promocji mógłby być przynętą dla niemieckich turystów?

- A czy dla pani miejsce urodzenia dziadka premiera jest na tyle ważne, by je zobaczyć? - pyta Jacek Kordeczka, przewodnik po Poznaniu. - Jak na razie niemieccy turyści nie pytają o dom na Grobli. Z kolei polscy turyści nie mają interesu się tym interesować. To nie ich kanclerz i nie ich historia. Oni szukają w Poznaniu przede wszystkim śladów polskiej historii.

Dotychczasowy brak popytu na polskie korzenie Angeli Merkel potwierdzają też inni przewodnicy.
- Dopiero w połowie czerwca będzie można stwierdzić, czy jest jakiekolwiek zainteresowanie - mówi Oleksiy Artyshuk, pilot i przewodnik. - Jako fakt medialny zaistniało to zaledwie miesiąc temu, a sezon turystyczny dopiero się rozpoczyna.

Oleksiy Artyshuk nie pozostawia jednak złudzeń, że będzie to raczej ciekawostka niż główny punkt programu wycieczek.
- Ciekawostka, anegdota, o której będzie się wspominać przy okazji innych sławnych osób z Poznania, w tym pierwszego prezydenta Niemiec, Hindenburga czy wynalazcy kremu Nivea, który spędził tu dwa lata. Poznań jest miastem tranzytowym, w którym turyści spędzają tylko kilka godzin. W tym czasie chcą zobaczyć ciekawsze miejsca niż kamienicę na Grobli, która niczym specjalnym się w dodatku nie wyróżnia.

Turyści, którzy przyjeżdżają zwiedzać Poznań na własną rękę i mają zdecydowanie więcej czasu, o dziadka kanclerz także nie pytają.

- Jak na razie nikt z naszych gości nie interesował się nim - mówi Anna Szyszka z Sheratona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski