Przedstawiciele Wechty tłumaczyli jednak, że to wszystko przez to, że dojazd był planowany tylko "na chwilę", na czas remontu tego dotychczasowego.
W sporze dotyczącym terenu należącego do Wechty brak dojazdu do drogi publicznej był kilka lat temu głównym powodem uchylenia wydanych przez miasto warunków zabudowy. Teraz radny Adam Pawlik dopatruje się w budowie niepozornego dojazdu do parkingu próbę obejścia przepisów. - Gdyby nikt nie interweniował i dojazd został zalegalizowany, za kilka lat okazałoby się, że planowane przez dewelopera osiedle można budować bo jest wymagane połączenie z drogą publiczną - tłumaczy radny.
Na czwartkową wizję lokalną inspektor nadzoru wezwał przedstawicieli spółki Wechta, Spółdzielni Osiedle Młodych oraz Zarząd Dróg Miejskich. Wniosek z wizji lokalnej: budowa dojazdu do parkingu to samowola budowlana.
Potwierdzili to przedstawiciele spółki Wechta. - Dzierżawca parkingu nie ubiegał się o pozwolenie na budowę, ani o wymagane uzgodnienie w sprawie zjazdu na drogę publiczną - mówi Łukasz Kaczmarek reprezentującego Wechtę. I dodaje, że to dlatego, że droga jest tymczasowa.
- Ta, która do tej pory służyła osobom korzystającym z parkingu nadawała się do remontu - wtóruje mu Tadeusz Kutrzeba, również ze spółki Wechta. - Zanim skulibyśmy dotychczasową betonową drogę i położyli nową trzeba przecież jakoś na parking wjeżdżać - tłumaczy.
Jednak jak na "dojazd tymczasowy" droga wygląda wyjątkowo solidnie. Potwierdziła to wczorajsza wizja lokalna. Na pytania Krzysztofa Kopielskiego z inspektoratu budowlanego, o to jak został wykonany podjazd, przedstawiciel Wechty objaśniał, że najpierw drogę utwardzono, wysypano tłuczniem, a potem wykostkowano i dodano krawężniki.
- Teraz okazuje się, że miało to być tylko na chwilę? Nie chce mi się wierzyć - mówi A. Pawlik.
Przedstawiciele Wechty: - To absurdalne wymysły. Zobaczycie, jeszcze w przyszłym tygodniu wjeżdża koparka i zaczynamy remont starego wjazdu.
Na pytanie K. Kopielskiego z inspektoratu, czy w związku z tym ubiegano się o pozwolenie na budowę tego "właściwego" dojazdu, przedstawiciele Wechty opowiedzieli, że również nie.
- Jak dla mnie sprawa jest jednoznaczna - mówi Adam Pawlik. - Stary dojazd nie łączył się z drogą publiczną, więc wybudowano nowy kilka metrów dalej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?