Poznań: Co można "złapać" na pływalni sprawdził sanepid

W Poznaniu i okolicach jest kilka obiektów, w których można pływać pod dachem lub na świeżym powietrzu. – W Wielkopolsce przeprowadziliśmy już 91 kontroli pływalni – mówi Ewelina Suska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Poznaniu. – Na szczęście tylko w jednym przypadku wypadła ona negatywnie.

Według pracowników sanepidu wystarczyło wprowadzenie ich zaleceń, by sytuacja na obiekcie się poprawiła i nie trzeba było go zamykać.

Choć woda w basenach jest wciąż filtrowana, to jednak w niektórych z nich (tych które są źle prowadzone) można znaleźć ślady lub pozostałości moczu, kału, potu, czy też kosmetyków i kawałków naskórka.

Według prowadzących baseny największy wpływ na czystość lub raczej jej brak mają sami wypoczywający. To właśnie przez nich można dostać rozstroju żołądka lub też nawet grzybicy.

– Dlatego należy przestrzegać kilku zasad przed wejściem do wody w pływalni – wyjaśnia Ewelina Suska.
Wylicza, że jest to wejście pod prysznic przed rozpoczęciem zabawy w wodzie. Na kolejnym miejscu jest skorzystanie z brodzika lub urządzeń do dezynfekcji stóp. Natomiast podczas pobytu na basenie należy chodzić w klapkach. Takie postępowanie zmniejsza, nawet o trzy razy liczbę bakterii wnoszonych na pływalnię.

– Jednocześnie nie powinny z nich korzystać osoby z chorobami skórnymi: grzybicą, brodawicą, rumieniem, a także chorobami zakaźnymi, otwartymi lub trudno gojącymi się ranami – wylicza Ewelina Suska.Takich samych zasad powinno się przestrzegać podczas wyjazdów wakacyjnych.

– Jeśli czystość obiektu lub wody budzi nasze wątpliwości to lepiej zrezygnować z pływania – mówi rzecznik wielkopolskiego sanepidu. – Powinno się również o tym poinformować służby sanitarne. Na szczęście wodę w basenach łatwiej oczyścić niż w jeziorach. Dodatkowo jest ona poddawana wielu procesom, które mają wyeliminować ewentualne negatywne skutki kąpieli w nich.