Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Co będzie ze stadionem Szyca [FILM, ZDJĘCIA]

Bogna Kisiel, Maciej Roik
Koncepcje zagospodarowania stadionu Szyca i jego okolic.
Koncepcje zagospodarowania stadionu Szyca i jego okolic.
Niebawem ma się rozstrzygnąć przyszłość stadionu im. E. Szyca i jego okolic. Miasto przygotowało debatę i cztery warianty zagospodarowania tego terenu. Ponadto toczy się tu swoista gra interesów. Która opcja zwycięży? Pierwsze decyzje mają zapaść już w maju.

Lokalizacja stadionu im. Szyca jest bardzo atrakcyjna, ale na tym zalety się kończą, bo historycznie jest to wyjątkowo pechowe miejsce. Stadion powstał z okazji Powszechnej Wystawy Krajowej w 1929 r. i wtedy po raz pierwszy dopadł go pech. Okazało się, że obiekt ma wady konstrukcyjne i go zamknięto. W latach 50. w miejscu betonowych trybun pojawiły się wały ziemne. Stadion wraz z klubem sportowym przejęły Zakłady Cegielskiego, by później przekazać go za darmo klubowi Warta. Ten z kolei kukułcze jajo podrzucił duńskiej firmie. Spółka TK Development kupiła prawo użytkowania wieczystego terenu. Czas pokazał, że kupiła kota w worku, bo kolejne propozycje zagospodarowania terenu prezydent odrzucał.


Czytaj także:
To mieszkańcy zdecydują, co stanie się ze stadionem Szyca
Poznań: Stadion im. Edmunda Szyca nie na sprzedaż
Poznań: Zmagania z magistratem o osiedle na stadionie Szyca

CZYTAJ KOMENTARZ AUTORKI:
Poznań: Studium to nie dogmat

Warto przypomnieć, że w 2006 r., kiedy to ówczesny radny Andrzej Grzybowski przygotował projekty uchwał o przystąpieniu do sporządzenia planów dla trzech obszarów klina zieleni, komisja polityki przestrzennej postanowiła z nich wyłączyć stadion im. Szyca i targowisko przy Dolnej Wildzie. Kto stanął okoniem? Prezydent Ryszard Grobelny. Odwołał się do studium, wskazując, że budowa osiedla mieszkaniowego jest niezgodna z jego zapisami. I przekonał radnych. MPU przystąpiła do sporządzenia planów.

Planów jak nie było, tak nie ma. Za to wygląd tego miejsca przypomina obraz nędzy i rozpaczy. Jest odzwierciedleniem ścierających się tutaj interesów, które wzajemnie się wykluczają, rzadko bywają zbieżne. A jeśli, to tylko w niewielkim stopniu. Bo jak pogodzić budowę osiedla mieszkaniowego z klinem zieleni? Jaka jest szansa na powstanie hali targowej bez zmiany studium?

Deweloper nadal dąży do budowy osiedla. Powołał w tym celu spółkę Nowa Wilda.

- Spółka, jako właściciel tego terenu, posiada przygotowaną koncepcję jego zagospodarowania, która uwzględnia przyjazną, zrównoważoną, jeśli chodzi o zieleń i otwartą dla mieszkańców Poznania, zabudowę w postaci osiedla mieszkaniowego. Bierzemy oczywiście pod uwagę fakt, że część terenu zajmowanego obecnie przez kupców jest terenem miejskim - zapewnia Sebastian Włodarski, rzecznik TK Development. I zaprzecza pogłoskom, które ostatnio się pojawiły: - Zdecydowanie dementuję informację o rzekomo planowanej sprzedaży wspomnianego terenu. Spółka nie prowadzi jakichkolwiek rozmów na ten temat.
To odpowiedź na deklarację na twitterze Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej, prezes Warty, że klub byłby zainteresowany odkupieniem tego terenu.

Trudno stwierdzić, jaką grę prowadzą obie strony. Jedno jest pewne, klub ma interes w tym, by starania dewelopera zakończyły się sukcesem. Umowa z TK Development przewiduje bowiem, że w przypadku uzyskania przez firmę pozwolenia na budowę jakiegokolwiek obiektu, Warta dostanie prawie 3,9 mln dolarów.

Interes tutaj chcą ubić także kupcy z targowiska przy Dolnej Wildzie. Oni z kolei walczą o budowę nowoczesnej hali targowej. Nawet przez moment połączyli siły z deweloperem, uznając, że wspólnie łatwiej będzie zrealizować własne plany. Bo budowa hali targowej, podobnie jak osiedla mieszkaniowego wymaga zmiany studium.

- A to może oznaczać lata czekania - mówi Katarzyna Ścisłowska ze Stowarzyszenia Kupców Poznańskich. - Nie chcemy, by nasze plany spełzły na niczym.

I tak naprawdę jest im wszystko jedno, czy powstanie osiedle, czy też pozostały obszar będzie pełnić funkcje sportowo-rekreacyjne. Dla nich ważne jest, by nadal mogli pracować właśnie w tym miejscu. Dlatego kupcy upatrują swojej szansy w organizowanej przez prezydenta debacie. Liczą, że jej wyniki będą dla nich korzystne. I choć rezultaty dyskusji nie są zobowiązujące dla prezydenta i radnych, to jednak kupcy mają podstawy, by spodziewać się pożądanych przez siebie rozwiązań. W kampanii wyborczej do samorządu politycy wiele im naobiecywali.

Radni staną przed trudnym zadaniem. Jakiekolwiek zmiany w studium na tym obszarze spotkają się ze zdecydowanym protestem obrońców klina zieleni. Jeżeli miłośnicy terenów rekreacyjnych i "zielonych płuc miasta" okażą się skuteczni, to jeszcze przez następne kilkadziesiąt lat wygląd tej części Poznania się nie zmieni. Bo nie ma w miejskiej kasie pieniędzy, by wykupić ten teren i go zagospodarować. Zwolennicy klinów zieleni twierdzą, że nie należy kierować się ograniczonymi obecnie możliwościami finansowymi miasta, ale myśleć o przyszłych pokoleniach. I przypominają, że zaniedbanie tego terenu to grzech zaniechania spadający m.in. na sumienie poznańskich władz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski