MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Chcieli okup od rodziny niepełnosprawnego malarza

Agnieszka Smogulecka
W ręce policjantów z Grunwaldu wpadli trzej mężczyźni, którzy próbowali wymusić okup.
W ręce policjantów z Grunwaldu wpadli trzej mężczyźni, którzy próbowali wymusić okup.
Było jak w sensacyjnym filmie. Mężczyźni żądali okupu za dokumenty, a - żeby utrudnić ich namierzenie - do ostatniej chwili zwlekali z podaniem miejsca przekazania pieniędzy. Nie przypuszczali nawet, że gdy kazali wyrzucić gotówkę w miejscowości pod Pniewami, to kryminalni już wiedzieli, kto jest odpowiedzialny za to przestępstwo. Trzech podejrzanych pod koniec grudnia złapali policjanci z komisariatu Poznań Grunwald.

Do komisariatu zadzwoniła rodzina niepełnosprawnego artysty malarza, który mieszka na Grunwaldzie.

Czytaj także:
Poznań: Wpadli, gdy odbierali okup za skradzioną nawigację
Poznań: Proces porywaczy syna biznesmena bez oskarżonego "Grafa"

- Dostaliśmy telefon od kogoś, kto twierdził, że ma ważne dokumenty męża i że mamy zapłacić za ich zwrot 60 tysięcy złotych - mówiła roztrzęsiona kobieta. Policjanci od razu pojechali pod podany przez nią adres. Gdy rozpytywali o to, kto bywał w domu, kto miał dostęp do dokumentów, telefon zadzwonił ponownie. - Przyjedźcie z pieniędzmi na stację benzynową na trasie na Świecko - usłyszeli.

Policjanci i rodzina artysty wsiedli do auta. Chcieli sprawdzić, kto będzie czekał na gotówkę. Zwłaszcza, że o tym, iż w domu znajduje się wymieniany dokument, wiedzieli tylko najbliżsi oraz pielęgniarze, którzy pomagali niepełnosprawnemu. Po drodze rodzina odebrała jeszcze kilka połączeń - sprawcy instruowali, gdzie znajduje się stacja, na której miała nastąpić wymiana.
Na stacji pod Pniewami do wymiany nie doszło. Zauważono jednak mężczyznę, który bardzo przypominał pielęgniarza opiekującego się niepełnosprawnym artystą.

- Macie jechać dalej. W miejscowości X (tu padła nazwa wsi) koło znaku drogowego wyrzucicie kasę. W kolejnej miejscowości, pod skrzynkami na listy będą dokumenty - dzwonili sprawcy. Gdy czas mijał, a rodzina nie wyrzucała okupu, telefonicznie ponaglali: - Za 15 minut mają być pieniądze.

Rodzina postanowiła jednak nie płacić okupu i poczekać na ustalenia policji. A do zatrzymań doszło już następnego dnia. Ujęto wtedy pielęgniarza oraz jego dwóch młodszych braci (bliźniaków) - jeden z nich był osobą zauważoną na stacji paliw.
Kryminalni z grunwaldzkiego komisariatu: - Gdy po nich przyszliśmy, byli spokojni. Zapewne spodziewali się, że rodzina poinformowała policję, bo przecież nie zapłaciła okupu.

Podczas pierwszych rozmów mężczyźni wypierali się udziału w próbie wymuszenia okupu.

- Powtarzali wersję, którą wcześniej uzgodnili. Ale gdy przekonali się, jakimi dowodami dysponujemy, przyznali się do winy - mówią policjanci. - Nie mamy wątpliwości, że to 26-letni Michał N. kierował przestępstwem. Z domu instruował braci, jak mają postępować, co mówić rodzinie malarza.

Bracia usłyszeli zarzuty. Ponieważ nie ma obawy matactwa, nie trafili do aresztu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski