Czytaj także:
Poznaniacy pozwą Niemców za wypalone kamienice
Kamień ku czci wypędzonych Polaków stoi w złym miejscu
Dla pana Henryka tym zaniedbaniem jest stojący przy ulicy Bałtyckiej głaz z tablicą upamiętniającą przesiedleńczy Lager Glowna.
- Ludziom, których na początku II wojny światowej wyrzucano z domów i wywożono do Generalnej Guberni należy się bardziej godny, symboliczny hołd. Poza tym, na tej tablicy są błędy merytoryczne, których jakoś od lat nie można poprawić - mówi H. Walendowski.
Grupa inicjatywna ma już upatrzone miejsce pod przyszły pomnik - to skwer znajdujący się przy zbiegu ulic Bałtyckiej i Rozewskiej. Jest to miejsce, które autentycznie znajdowało się na terenie Lager Glowna. Apel Grupy jest obecnie rozpatrywany przez zespół ds. opiniowania wniosków dotyczących m.in. umieszczania w przestrzeni publicznej tablic pamiątkowych czy rzeźb.
- Choć pojawiła się też koncepcja przeniesienia głazu w bardziej odpowiednie miejsce, do parku między mostami Królowej Jadwigi i św. Rocha, zdecydowanie opowiadam się za lokalizacją przy ulicy Bałtyckiej i Rozewskiej, tam gdzie istniał kiedyś obóz. Popieram też nową, ciekawszą formę upamiętnienia - mówi Andrzej Nowak, Architekt Miasta, który kieruje pracami powyższego zespołu.
Ale i tak ostateczną decyzję o woli budowy musi podjąć Rada Miasta, bo tylko ona ma takie kompetencje. Potem będzie czas na wniosek o lokalizację celu publicznego, rozpisanie konkursu i wydanie pozwolenia na budowę. - Wydaje mi się, że sprawa jest na tyle ważna i godna uwagi, że z dopełnieniem powyższych formalności nie powinno być problemu - dodaje A. Nowak, który doskonale wie z dzieciństwa, co znaczy trauma wypędzeń.
- W naszym domu, już po wojnie, zawsze stały dwie walizki. Kiedy zapytałem się po co, usłyszałem, że to na wypadek wybuchu III wojny światowej - wspomina dyrektor Nowak. - Ta inicjatywa jest sensowna. Jak sami tego nie zrobimy, to nikt za nas nie będzie dbał o pamięć dramatu minionych pokoleń.
W kwestii pozyskania pieniędzy na budowę H. Walendowski jest optymistą. - Najodpowiedniejszym źródłem finansowania byłby budżet miasta. Nam udało się niemal bez pieniędzy przygotować 26 różnych projektów i wizualizacji pomnika przy wydatnej pomocy Wydziału Architektury Politechniki Poznańskiej. Była ich wystawa w Urzędzie Miasta. Jednak jest to maksimum tego, co mogą zrobić starsi seniorzy Grupy Inicjatywnej, dlatego zwracamy się o wsparcie naszej idei do prezydenta i radnych - mówi.
Niemiecki obóz przesiedleńczy istniał od listopada 1939 do maja 1940 roku. Przewinęło się przez niego 33,5 tys. poznaniaków, czyli jedna ósma ówczesnej populacji miasta. Trafił tam także najwybitniejszy prezydent stolicy Wielkopolski Cyryl Ratajski. Wypędzonymi były elity intelektualne miasta: profesorowie i inni pracownicy naukowi Uniwersytetu Poznańskiego, dawn. Akademii Handlowej, nauczyciele, artyści, lekarze, wyżsi urzędnicy, właściciele banków, zakładów przemysłowych, hurtowni, sklepów.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?