Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: 325 zarzutów dla właścicieli agencji pożyczkowej [NOWE FAKTY]

SAGA
Fot. Archiwum
Co najmniej 7 mln złotych mogli - zdaniem śledczych - wyłudzić właściciele agencji pożyczkowej P. Mamiąc ofertami pożyczek do 250 tys. zł, w siedem dni, bez sprawdzania w Biurze Informacji Kredytowej przyciągali osoby w potrzebie. Pobierali "opłaty przygotowawcze", a później mnożyli trudności w przyznaniu kredytu. - Nie zaprzestali działalności nawet po tym, jak jeden z oszukanych klientów popełnił samobójstwo - informuje policja.

- Policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej od ponad dwóch lat pracowali nad sprawą. W ubiegłym tygodniu ujęli trzech podejrzanych - mówi Iwona Liszczyńska z KWP w Poznaniu.

O firmie P. ludzie opowiadali od dawna. W sieci pojawiały się bardzo ostre komentarze. "Oszuści" - to słowo pada najczęściej.

- Przed wypłaceniem pożyczki pobierają pieniądze i to dość wysokie kwoty. Pożyczek nie udzielają i nie chcą zwrócić wpłaconych pieniędzy. To firma naciągaczy, żerująca na osobach w potrzebie - komentował jeden z internautów. Drugi, z Poznania, dodawał: - Też mnie próbowali naciągnąć. Jak przyznali mi pożyczkę warunkowo, zaproponowali większą kwotę przy zabezpieczeniu żyrantem albo kaucją. Gdy im przyprowadziłem żyranta stwierdzili, że nie może być z tego samego zakładu pracy, choć firma jest stabilna. Robili wszelkie podchody bym im wpłacił 5 tys. zł gotówki, nawet zaproponowali, że załatwią małą pożyczkę na wpłatę, a później resztę - opisywał.

Policja potwierdza: Oszustwo polegało na wyłudzaniu opłat przygotowawczych.

- Pracownicy agencji przekonywali, że dokonanie wpłaty jest jedynym warunkiem podpisania umowy. Obiecywali zwrócić pieniądze lub zaliczyć na poczet spłaty zobowiązania. W zależności od wysokości pożyczki chodziło o kwoty od 800 do 20 tys. zł - wyjaśnia Iwona Liszczyńska. - Dopiero po wpłacie klient otrzymywał umowę, w której widniała lista zabezpieczeń, zwykle niemożliwych do spełnienia. W efekcie klienci nie otrzymywali pożyczki, a opłata przygotowawcza przepadała. Na ponad 3 tys. podpisanych umów firma udzieliła tylko kilku pożyczek - dodaje.

Śledczy mówią, że osoby potrzebujące gotówki mogły spotkać się z przedstawicielem firmy wyłącznie po telefonicznym uzgodnieniu terminu i godziny spotkania. Lokale, w których dochodziło do spotkań, nie były oznaczone szyldem firmy, nie były dostępne dla osób "z ulicy".

Trzem podejrzanym przedstawiono dotąd 325 zarzutów. Wiele wskazuje na to, że będzie ich więcej, tak samo jak podejrzanych.
Za oszustwo grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

To nie pierwsza podobna sprawa w Poznaniu. Pod koniec ubiegłego roku do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, który prowadził podobne biuro finansowe. Według śledczych, 57-latek naciągnął lub próbował oszukać prawie 700 osób z całego kraju. 650 z nich zapłaciło, by uzyskać pożyczki. Niektórzy stracili nawet 15 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski