Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie uratują zlikwidowane sądy rejonowe?

Paulina Jęczmionka, D. Goszcz, J. Jaros, B. Wolska
Sąd Rejonowy w Obornikach, jak 12 innych w regionie, stał się wydziałem zamiejscowym
Sąd Rejonowy w Obornikach, jak 12 innych w regionie, stał się wydziałem zamiejscowym Fot. Daria Goszcz
Wielkopolskie sądy rejonowe, które stały się wydziałami zamiejscowymi mogą odzyskać swoją rangę. W piątek w Sejmie odbędzie się głosowanie nad obywatelskim projektem ustawy, który cofa reorganizację. Sędziowie przekonują, że przyniosłoby to same plusy.

Pomysł Jarosława Gowina, byłego już ministra sprawiedliwości, by zlikwidować małe sądy rejonowe, wywołał protesty samorządowców, mieszkańców, a także i posłów. Krytykowały go wszystkie partie, podzieliła się nawet PO. Gowin pozostał nieugięty i w styczniu 79 sądów na mocy rozporządzenia stało się wydziałami.

W Wielkopolsce jest ich 13 - w Chodzieży, Gostyniu, Krotoszynie, Nowym Tomyślu, Rawiczu, Obornikach, Ostrzeszowie, Pleszewie, Słupcy, Śremie, Wolsztynie, Wrześni i Złotowie. Choć Gowin zapewniał, że reforma przyniesie pozytywne zmiany i przyspieszy przebieg spraw sądowych, to w praktyce okazało się inaczej.

- Mieszkańcy mają np. utrudniony kontakt z prezesem - mówi sędzia Patryk Pietrzak, były prezes przekształconego sądu w Krotoszynie. - W niektórych sądach zlikwidowano księgowość, są problemy z opłatą pozwu. Zlikwidowano też, jak u nas, sądy pracy. Te sprawy toczą się w Ostrowie i z Krotoszyna jest ich mało. Ludzie nie wnoszą pozwów, bo nie chcą dojeżdżać.

Niektóre wydziały straciły nawet sędziów. W Złotowie zostało ich siedmiu. Jednego przeniesiono do Leszna. Zdaniem Jerzego Wiewiórki, prezesa Sądu Rejonowego w Pile, dla którego sąd w Złotowie stał się teraz wydziałem, ta zmiana z pewnością nie przyspieszyła postępowań.

- Sędziowie są tak samo obciążeni pracą, jak wcześniej - mówi sędzia Joanna Nyczka, prezes sądu w Kościanie, któremu podlega teraz wydział w Śremie. - Pracuje się trudniej, bo dokumenty muszą krążyć między sądem a wydziałem. Albo trzeba je zawieźć, albo wysłać pocztą. Koszty zdecydowanie wzrosły - dodaje Nyczka, która jest za powrotem do dawnej organizacji sądów.

Wskazuje, że jedynym problemem byłyby stanowiska. Gdyby wydziały zamiejscowe znów stały się rejonówkami, musieliby powrócić do nich prezesi (powołuje ich prezes sądu apelacyjnego). Anna Kulczewska-Garcia, która była prezesem Sądu Rejonowego w Chodzieży, a teraz jest sędzią SO w Poznaniu, przyznaje, że prawdopodobnie na stanowisko by nie powróciła.

- Ustawa określa wyraźnie, kto może zostać prezesem sądu rejonowego - mówi. - Pierwszeństwo mają sędziowie w nim pracujący. Ja nie pracuję już w Chodzieży, więc raczej w procedurze bym nie uczestniczyła.

Wielu dawnych prezesów jednak w wydziałach pozostało. Tu więc prawdopodobnie problemu by nie było. A nadzieja na cofnięcie reformy wciąż jest. Przeciwko projektowi obywatelskiemu jest tylko PO, ale też nie cała.
- W czwartek ustalimy w klubie, czy podczas głosowania będzie nas obowiązywać dyscyplina - mówi Rafał Grupiński, szef klubu PO. - Byłem przeciwny reformie, więc wolałbym też, by każdy mógł głosować, jak chce.

Grupiński dodaje, że PO i tak jest "na razie w mniejszości". Ale jeśli Sejm przyjmie projekt, potrzeba jeszcze później akceptacji Senatu oraz prezydenta.

W razie niepowodzenia jest jednak jeszcze jedna opcja. Nowy minister sprawiedliwości, zapowiedział bowiem, że przyjrzy się reorganizacji sądów. I przyznał, że decyzje chyba nie we wszystkich miejscach były słuszne.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski