- Sędzia dał jasno do zrozumienia, że jeśli Sejm uchyli Górskiemu immunitet, sąd rozpocznie przeciwko niemu sprawę. Mimo to policyjna “góra" uznała, że doszło do przedawnienia i nie ma sensu starać się o uchylenie immunitetu - mówi nam osoba znająca policyjne akta.
O umorzeniu sprawy miała zdecydować opinia prawna z Komendy Głównej Policji. Z tym stanowiskiem miał rzekomo polemizować Maciej Purol, naczelnik Wydziału Prewencji KWP, któremu zależeć miało na ściganiu posła. Ale gdy dzwonimy do Purola, waży słowa.
- Rozważaliśmy różne możliwości prowadzenia tej sprawy. Pojawiło się jednak stanowisko radców prawnych KGP o przedawnieniu. Dostosowałem się do tej opinii - mówi Maciej Purol.
Dlaczego pojawiły się rozbieżności w interpretacji przepisów? Część policjantów uważa, że Górski popełnił wykroczenie, a na jego ściganie policja ma 12 miesięcy. Ale inna interpretacja mówi o tym, że okres przedawnienia sprawy karnej nie biegnie w okresie obowiązywania immunitetu. Pytanie brzmi czy działanie Górskiego to "tylko" wykroczenie, czy też sprawa karna, na której ściganie jest więcej czasu. W policji zwyciężyła ta pierwsza, korzystna dla Górskiego koncepcja. Zgodnie z nią przedawnienie nastąpiło w październiku 2012 roku, po roku od wszczęcia sprawy.
Zastrzeżenia wobec Górskiego dotyczą kampanii z jesieni 2011 roku. Startując ponownie do Sejmu z listy PiS, wysyłał ulotki w tzw. żółtych kopertach poselskich. Za ich wysyłkę płaci kancelaria Sejmu, czyli budżet państwa. Górski używając tych kopert podczas kampanii korzystał więc ze środków publicznych. A tego zabraniają przepisy. Na dodatek swoje plakaty miał wywieszać w niedozwolonych miejscach.
Gdy jesienią 2011 roku o sprawie napisał “Głos Wielkopolski", PiS zawiadomił poznańską policję. Chciała postawić politykowi zarzuty. Ten jednak nie stawiał się na wezwania. W końcu, w sierpniu ubiegłego roku, policja uznała, że bez przesłuchiwania Górskiego skieruje wniosek o zgodę na uchylenie jego immunitetu.
Oficjalne pismo do Sejmu musiało być jednak wysłane przez Komendę Główną Policji. Ta, po analizowaniu sprawy przez miesiąc, uznała, że w materiałach przesłanych z Poznania są braki.
Policjanci z Poznania powiedzieli nam, że KGP wytknęła im np. brak chronologii w zgromadzonych materiałach oraz brak wskazania dokładnego miejsca popełnienia przestępstwa. Chcieli wysłać poprawiony wniosek do KGP. Ale wtedy pojawić się miała opinia centrali w Warszawie, że sprawa jest przedawniona. Na nic miały zdać się argumenty, że inaczej uważa poznański sędzia.
Poseł Górski, które poprosiliśmy o komentarz, uważa, że policja działała profesjonalnie.
- Rzetelnie wykonywała swoje obowiązki. Działała w warunkach nacisków politycznych. Działacze PiS, mojej dawnej partii, donieśli na mnie, bo zależało im, by mi zaszkodzić. Sprawa kopert była stratą czasu przez policję i wyrzuceniem pieniędzy podatników na jej wyjaśnianie - podkreśla Tomasz Górski.
- To zadziwiające, że w kolejnej sprawie, w której złamanie przepisów przez posła Górskiego wygląda na ewidentne, znowu nie poniesie kary - mówi tymczasem Szymon Szynkowski vel Sęk z PiS, były partyjny kolega Górskiego. - Choć w przyszłości pewnie znowu pojawią się poważne wątpliwości prawne wobec niego, to już nie będzie to problem PiS lecz jego obecnej partii.
Tomasz Górski obecnie działa w Solidarnej Polsce. W przeszłości miał już usłyszeć zarzuty za nieprawidłowości w kampanii w 2009 roku, ale i ta sprawa się przedawniła. Z kolei kiedy prokuratura chciała mu zarzucić wyłudzanie pieniędzy podczas pracy w rodzinnej firmie meblowej, Sejm nie uchylił mu immunitetu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?