Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcesz coś zmienić w swoim życiu w nowym roku? Nie obiecuj sobie zbyt wiele, lecz zrób to skutecznie!

Milena Kochanowska
Jeśli chcemy zadbać o swoją kondycję, wybierzmy coś, co choć trochę lubimy lub możemy polubić
Jeśli chcemy zadbać o swoją kondycję, wybierzmy coś, co choć trochę lubimy lub możemy polubić 123 RF
Wiele z nas podejmuje noworoczne postanowienia – według statystyk, nawet blisko połowa Polaków. Niestety, większość ich nie realizuje lub robi to tylko częściowo. Czy wobec tego w ogóle warto na to się decydować i jak przy swoich postanowieniach wytrwać?

Pod koniec każdego roku życzymy sobie, żeby ten nowy był pod wieloma względami lepszy od poprzedniego. Najczęściej patrzymy z optymizmem na nadchodzący czas, który jest jeszcze niczym biała, niezapisana karta. Wszystko może się zdarzyć, wszystko może się zmienić... To poczucie sprawia, że tym chętniej, sami chcąc mieć na to również wpływ, podejmujemy rozmaite postanowienia. I nie ma w tym nic złego. Warto jednak pamiętać o kilku zasadach, które pozwolą nam wyznaczyć sobie właściwe cele i łatwiej przy nich wytrwać. W innym przypadku, gdy z narzuconych sobie postanowień się wycofamy lub nie zdołamy ich z różnych przyczyn zrealizować, poczujemy się znacznie gorzej, niż gdybyśmy ich w ogóle nie podejmowali.

Żadnych list!
– Co roku robię w sylwestra listę noworocznych postanowień – przyznaje 45-letnia Romana. – Jeszcze nigdy nie zrealizowałam ich w całości. Prawdę mówiąc nigdy nawet nie spróbowałam przymierzyć się do wszystkich, a te, które zaczęłam realizować i tak szybko zarzucałam. Każdego roku jednak taka lista tradycyjnie powstaje, a ja później jestem sfrustrowana i oskarżam się przez jakiś czas o to, że mam taką słabą wolę. Na szczęście zazwyczaj pocieszają mnie koleżanki, które postępują bardzo podobnie.
– Wszelkim listom mówimy zdecydowane „nie” – radzi Jadwiga Migaszewska-Majewicz, psycholog kliniczny i psychoterapeutka. – One zwykle są tak długie, że od samego patrzenia na nie, już robi nam się niedobrze i absolutnie nie mamy ochoty niczego się podejmować. Polecam wyznaczenie sobie jednego celu, a po jego osiągnięciu, zabranie się ewentualnie za jakiś kolejny. Jeżeli będziemy chcieli zabrać się za wiele spraw naraz, to na pewno ich nie skończymy. I nie rozciągajmy tego w czasie. Najlepiej, gdy zaplanujemy realizację celu w tydzień lub miesiąc.

Realne cele

– Lubię zastanawiać się nad tym, co też chciałbym w nowym roku osiągnąć. Spisywanie takich celów, to mój stały rytuał. Wtedy dopiero odczuwam radość z nadchodzącej zmiany i jednocześnie dreszcz emocji, bo to zawsze są jakieś wyzwania – mówi 32-letni Piotr. – Niestety, gorzej już jest z realizacją tego, co dla siebie zaplanowałem. Chyba gdzieś robię jakiś błąd.
– Brak realizacji celów lub zarzucenie ich realizacji to jeszcze nie porażka – zapewnia psycholog. – Jeśli coś nam się nie udaje, przeanalizujmy, dlaczego tak się dzieje, a potem wyeliminujmy te czynniki, które, naszym zdaniem, na to wpłynęły. A wówczas znów podejmijmy próbę. Oczywiście tylko wtedy, gdy nasze postanowienia są realne do spełnienia. Gdy stawiamy sobie cele całkowicie nierealistyczne, z góry powinniśmy wiedzieć, że będą one niemożliwe do spełnienia, co na pewno nas będzie dołowało.
– Nie znoszę biegać, ale biegają niemal wszyscy moi znajomi, więc postanowiłam do nich dołączyć. Nie udało mi się, więc chyba ten cel przejdzie na kolejny rok – śmieje się 25-letnia Ada.
Tylko jaki jest sens, by postanowieniem było coś, czego z dużą dozą prawdopodobieństwa nie zrealizujemy, bo musielibyśmy bardzo się do tego zmuszać? Jeśli chcemy wypracować wysportowaną sylwetkę lub po prostu zadbać o swoją kondycję, wybierzmy coś, co choć trochę lubimy lub możemy polubić. Ćwiczyć można przecież na różne sposoby. Nie zakładajmy też, że będziemy robili to co dzień albo 5 razy w tygodniu, bo to także pewnie się nie uda. Lepiej zawsze założyć plan minimum, a potem, w razie możliwości, modyfikować go.
Co istotne, powinniśmy również pamiętać o tym, by nie stawiać sobie celów, których realizacja nie jest zależna tylko od nas, lecz na przykład od czynników zewnętrznych.

Postawmy na konkret

Zamiast postanawiać, że będziemy piękne i szczupłe albo młodzi i bogaci, pomyślmy raczej, co konkretnie chcemy zrealizować. Na przykład: zapiszę się na aerobic, pójdę do fryzjera, będę już zawsze dbała o manicure, zamiast spędzać większość czasu przed telewizorem, będę jeździł na rowerze, co miesiąc odłożę na koncie 100 złotych.
Jeśli cel musi być jednak długoterminowy, rozłóżmy jego realizację w czasie. Zbyt wymagający cel będzie demotywował, tak samo jak ten zbyt łatwy do zrealizowania. Kiedy już go określimy, nie starajmy się osiągnąć wszystkiego od razu, lecz podzielmy to na etapy. Po osiągnięciu jednego, realizujmy kolejny.
Gdy zamierzamy wreszcie uporządkować od dawna zagraconą piwnicę, ujmijmy swoje postanowienie na przykład w taki sposób: wyrzucę wszystkie stare i zniszczone rzeczy nie do użytku, pozbędę się rzeczy mi już niepotrzebnych – może przydadzą się komuś innemu, zaplanuję jak urządzić piwnicę, by było w niej więcej miejsca i wyposażę ją w regały.

Nie zniechęcajmy się!
Jednym z najczęściej podejmowanych postanowień, i to nie tylko przez kobiety, jest obniżenie wagi ciała. – Od trzech lat, co najmniej dwa razy w roku postanawiam schudnąć – na nowy rok i przed letnim urlopem – przyznaje 39-letnia Ewa. – Marzę o tym, by zrzucić nawet 10 kilogramów, ale nigdy nie uzyskałam nawet zbliżonych efektów, a to załamuje mnie na tyle, że znów sięgam po słodycze. Chyba więc zrezygnuję z tych postanowień.
– Jeśli rzeczywiście jest taka potrzeba, postanowienie jest godne podjęcia bez względu na porę roku – mówi Nadzieja Szukała, dietetyk. – Nie radzę więc z niego całkowicie rezygnować. Najlepiej jednak zrobić to pod okiem fachowca, który doradzi, o ile trzeba obniżyć wagę i jak zrobić to zdrowo i skutecznie. Na podstawie pomiaru składu ciała i wywiadu dietetycznego można skomponować dietę, która będzie skuteczna i smaczna. A jeśli nawet czasem od niej odstąpimy, bo skusi nas jakiś smakołyk, nie zniechęcajmy się i nie wycofujmy. To największy błąd.
Obniżmy poprzeczkę
Mimo że wiele z nas uważa, że postanowienia powinny być wyzwaniem, zdecydowanie łatwiej będzie je realizować, gdy nieco obniżymy poprzeczkę. Zamiast postanawiać: nie będę kłóciła się z mężem i dziećmi w przyszłym roku, postanówmy po prostu: podczas sprzeczek rodzinnych nie będę podnosiła głosu. Do kłótni może dojść nieraz, bardziej jednak chodzi o to, by podczas nich nie krzyczeć na siebie wzajemnie i nie sprawiać sobie przykrości. Nie mówmy: nauczę się perfekt języka angielskiego, ale: zapiszę się na kurs i z zapałem i determinacją będę uczyła się angielskiego.
Łatwiej też trzymać się noworocznych postanowień, kiedy nie realizujemy ich w pojedynkę. Dlatego czasem warto podjąć wyzwanie razem z kimś bliskim lub znajomym. Chcemy rzucić palenie? Jeśli będziemy to robić wspólnie z partnerem czy koleżanką, będziemy mogli się wspierać w trudnych momentach i wzajemnie motywować do działania.

A jednak warto
Każdego roku blisko połowa z nas podejmuje postanowienia noworoczne. Najczęściej trwamy przy nich przez tydzień lub góra miesiąc. Ale nie martwmy się, bo tak jest na całym świecie. Tylko niecałe 10 procent „postanawiaczy” realizuje swoje cele. Jest jednak i druga dobra wiadomość – podobno noworoczne postanowienia są mimo wszystko dotrzymywane nawet 10 razy częściej, niż te, które podejmujemy bez tej okazji, w ciągu roku.
– Jeśli chcemy w postanowieniach wytrwać, planujmy je w krótkim czasie, pojedynczo i niech będą realne – podsumowuje Jadwiga Migaszewska-Majewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski