Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci w Pobiedziskach zignorowali sygnał o pijanym kierowcy

Krzysztof M. Kaźmierczak
Policjanci w Pobiedziskach zignorowali sygnał o pijanym kierowcy
Policjanci w Pobiedziskach zignorowali sygnał o pijanym kierowcy Pawel Miecznik
Naoczny świadek zawiadomił policję o pijanym kierowcy, ale lokalny komisariat nie interweniował ani nie przekazał sprawy innej jednostce. Na czym więc polega walka z plagą nietrzeźwych kierowców?

W sobotę na Pomorzu pijany mężczyzna spowodował wypadek, w którym zginęła kobieta w ciąży. Tragedii będących skutkiem jazdy po spożyciu alkoholu jest wiele. Policja deklaruje, że walczy z tą niebezpieczna plagą, ale okazuje się, że nie reaguje na wszystkie zgłoszenia. Przekonał się o tym były poznański poseł, Dariusz Lipiński.

- Jadąc wieczorem do domu, za Kobylnicą natknąłem się na jadący w stronę Gniezna samochód osobowy na gnieźnieńskich numerach, którego kierowca miał problemy z utrzymaniem się na pasie. Wszystko wskazywało na to, że był pijany - relacjonuje polityk.

Polityk zadzwonił na numer alarmowy 112. Kiedy poinformował, że jedzie za pijanym kierowcą, przełączono go do komendy policji w Poznaniu. Stamtąd przekierowano go do komisariatu w Pobiedziskach.

- Głos w słuchawce poinformował mnie: "Mamy tylko jeden patrol, który właśnie prowadzi zatrzymanie, nie ma żadnych możliwości kontroli". Niestety, na tym zainteresowanie policji sprawą się skończyło. Nawet nie zapytali mnie o numery rejestracyjne tego samochodu jadącego wężykiem - dziwi się Dariusz Lipiński.

Lipiński stracił go z oczu, gdy musiał skręcić. Nie wiadomo, czy kierowca lawirującego auta nie spowodował zagrożenia na drodze. O policyjną reakcję (a raczej jej brak) na sygnał o zagrożeniu zapytaliśmy w komendzie wielkopolskiej policji.

- Po przyjęciu zgłoszenia o podejrzeniu, że drogą porusza się pijany kierowca, oficerowie dyżurni powinni doprowadzić do tego, żeby patrol zatrzymał taki pojazd i przeprowadził kontrolę trzeźwości kierującego - poinformowała nas od razu nadkom. Iwona Liszczyńska, ale przez tydzień bezskutecznie próbowaliśmy dowiedzieć się, czy faktycznie funkcjonariusze z Pobiedzisk byli zajęci i dlaczego pijanym nie zajęła się inna jednostka.

Wczoraj poinformowano nas, że policjanci z Pobiedzisk byli zajęci doprowadzeniem zatrzymanej osoby do policyjnego aresztu w Komisariacie Policji Poznań - Nowe Miasto.

- W związku z tym, że ci funkcjonariusze nie mieli możliwości skontrolowania kierowcy wskazywanego przez kierującego, powinni informację przekazać dyżurnemu. Zadaniem oficera dyżurnego powinno być takie skoordynowanie działań, aby do takiej kontroli doszło - stwierdził rzecznik wielkopolskiej policji, mł. insp. Andrzej Borowiak.

Dlaczego zatem policja nie zareagowała właściwie na zgłoszenie Dariusza Lipińskiego? To wciąż wyjaśnia Komenda Miejska Policji w Poznaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski