Jeszcze trzy lata temu zadłużenie lokali, w których mieszkają poznańscy funkcjonariusze utrzymywało się na poziomie 4 mln zł, dziś, choć liczba mieszkań zmalała, kwota wzrosła o 2 mln. Ale to jedynie jedna strona medalu, jego rewers, bo na awersie znajduje się zwyczajna niesprawiedliwość społeczna.
Policjant, mając nawet gigantyczny dług, może sobie przez lata żerować na mieście, nie płacąc czynszu, a Nowak i Kowalski w tym czasie są już dawno po wyrokach eksmisyjnych, często dodatkowo obciążeni jeszcze tzw. regresami. Od kilku lat kolejni komendanci zapowiadają, że sprawę uregulują, ale jak widać zupełnie nic z tego nie wynika. Kilkadziesiąt mieszkań wróciło do miasta, i to w zasadzie jedyny jego zysk, bo gigantycznych pieniędzy nie da się już raczej odzyskać.
Owszem mundurowi ciężko pracują, spotykają się często z zagrożeniem zdrowia i życia, ale właśnie dlatego nie zarabiają najniższej krajowej. Może powinni zajrzeć do pierwszej lepszej kamienicy na Łazarzu, gdzie ludzie muszą sobie radzić i ciułać każdy grosz, by wystarczyło na czynsz, media i jedzenie. Ale jeśli przez tyle lat nie było mundurowym wstyd, to teraz pewnie też nie będzie, no chyba, że władze miasta uderzą pięścią w stół.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?