Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja: "Szkodnik" zniknął. Nie można dokończyć śledztwa

Agnieszka Smogulecka
Sprawdził się czarny scenariusz przewidywany przez policjantów z komendy miejskiej. Mężczyzna podejrzewany o kilkadziesiąt włamań do altan zniknął i przez to nie można dokończyć śledztwa.

Jarosław S. 45 lat. Bezdomny. Na początku roku okradał działki przy ulicy Złotowskiej (wybrał je, bo w okolicy dom mają jego rodzice). Nazywany "szkodnikiem", bo nie tylko demontował wszelkie metalowe elementy (które później sprzedawał na złom), ale także dewastował i zanieczyszczał odchodami altanki. Gdy w jednej trudno już było wytrzymać, po prostu przenosił się do innej. Ogrom strat, jakie wyrządził, wyliczono dopiero wiosną.

Mężczyzna został złapany w maju. Podczas wizji lokalnej wskazał kilkadziesiąt działek, które ogołocił. Policjanci zebrali dowody, że włamał się do 37 altan, kolejnych 30 działek okradł. Zabierał metalowe narzędzia, listwy, krany zewnętrzne (z których wiosną trysnęła woda). Uzyskane pieniądze przeznaczał na codzienne wydatki.

Mężczyzna usłyszał część zarzutów. Na kolejne poczeka bowiem… nie można go odnaleźć. Wiosną sąd aresztował podejrzanego (bo groziła mu wysoka kara, a jako bezdomny mógł utrudniać postępowanie), ale decyzji nie przedłużył. Uwierzył Jarosławowi S., że zamieszka z rodzicami. Mężczyzna jednak tam się nie pojawił.

- Postępowanie zostało zawieszone - przyznaje Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Powodem jest, że podejrzany nie przebywa pod wskazanym adresem, nie odbiera korespondencji, nie można go odnaleźć, a jego obecność jest konieczna do przeprowadzenia kolejnych czynności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski