Zastanawiam się, czy musi dojść do tragedii, by ktoś pomyślał, że na bezpieczeństwie (tak jak na zdrowiu i edukacji) oszczędzać nie należy? Brak pieniędzy na etaty oznacza mniej policjantów. Bieda w formacji też oznacza brak policjantów (bo odchodzą znajdując pracę, do której dokładać nie muszą). Mniej policjantów oznacza, że na ulicach jest mniej patroli, a gdy ich brakuje - panoszą się przestępcy. Może się zdarzyć, że dzwoniąc w chwili zagrożenia na policję usłyszymy: proszę czekać, nie mam ludzi i radiowozu. Kto będzie się tłumaczył, gdy z powodu oszczędności w policji ktoś zginie? Zapewne nie ci, którzy za nie odpowiadają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?