Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podczas zajęć skakał po brzuchach. Były wykładowca Szkoły Policji w Pile stanął przed sądem. Nie przyznaje się do stawianych zarzutów

Karol Pomeranek
Karol Pomeranek
Tuż po pierwszej publikacji do zarzutów stawianych przez "GW" odniosła się szkoła policji w Pile. Jak napisano w wydanym wówczas oświadczeniu, okoliczności doznania kontuzji przez słuchaczy Szkoły Policji w Pile (...) zbadały w ramach postępowania wyjaśniającego komisje powypadkowe, powołane w jednostkach macierzystych policjantów. W Szkole Policji w Pile podjęto czynności w trybie nadzoru służbowego oraz czynności wyjaśniające w trybie przepisów o postępowaniu dyscyplinarnym wobec policjantów.
Tuż po pierwszej publikacji do zarzutów stawianych przez "GW" odniosła się szkoła policji w Pile. Jak napisano w wydanym wówczas oświadczeniu, okoliczności doznania kontuzji przez słuchaczy Szkoły Policji w Pile (...) zbadały w ramach postępowania wyjaśniającego komisje powypadkowe, powołane w jednostkach macierzystych policjantów. W Szkole Policji w Pile podjęto czynności w trybie nadzoru służbowego oraz czynności wyjaśniające w trybie przepisów o postępowaniu dyscyplinarnym wobec policjantów. Agnieszka Świderska
Podczas pierwszego dnia procesu przed Sądem Rejonowym w Pile b. wykładowca tamtejszej Szkoły Policji nie przyznał się do stawianych zarzutów. Zdaniem śledczych podczas zajęć w 2019 i 2020 roku, nadkom. Adam Z. miał nadużyć swoich uprawnień, skakać po brzuchach słuchaczom, w wyniku czego w jednym przypadku skończyło się złamaniem, a w innym stłuczeniem żeber.

Podczas zajęć skakał po brzuchach. Ruszył proces byłego wykładowcy Szkoły Policji

O sprawie pisaliśmy na łamach portalu pila.naszemiasto.pl. w czerwcu 2021 roku.

- Czy wykładowca pilskiej Szkoły Policji nadużył swoich uprawnień? Według "Gazety Wyborczej" nadkomisarz Adam Z. miał skakać po brzuchach słuchaczom, co w jednym przypadku skończyło się złamaniem, a w innym stłuczeniem żeber - pytaliśmy w artykule.

Czytaj także: Wykładowca Szkoły Policji w Pile łamie żebra słuchaczom? Szkoła wydała oświadczenie

Słuchacz Szkoły Policji w Pile trafił do szpitala

Jeden z uczestników takiego ćwiczenia, posterunkowy Kamil K. w grudniu 2020 r. trafił do pilskiego szpitala. Lekarze rozpoznali u niego wówczas stłuczenie klatki piersiowej i żeber.

- Komisarz kazał wszystkim położyć się na plecach na parkiecie. Chodził nam po brzuchach. Mówił, że mamy wciągać powietrze i wypuszczać. Nie do końca to rozumiałem. Gdy stawał na mnie, uczucie było nieprzyjemne. Kamil miał pecha, bo na nim demonstrował to ćwiczenie. Chodził po nim kilka razy, bardziej intensywnie

- relacjonował dziennikarzowi "GW" jeden z uczestników zajęć z ww. wykładowcą.

Prokurator: B. wykładowca naraził pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia

Pod koniec grudnia 2022 roku Prokuratura Rejonowa w Pile skierowała do tamtejszego sądu akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z. Proces ruszył w czerwcu tego roku.

Czytaj także: Sprawą wykładowcy ze Szkoły Policji w Pile zajmie się sąd. Trafił tam akt oskarżenia. Trwa oczekiwanie na termin rozprawy

- Stłuczenia klatki piersiowej po stronie prawej i stłuczenia prawej okolicy podżebrowej, co spowodowało rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni. A nadto naraził pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub wystąpienie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez dobranie do demonstracji osoby bez doświadczenia w sportach i sztukach walki oraz nie najsprawniejszej fizycznie

- odczytywał akt oskarżenia Krzysztof Milewski, prokurator Prokuratury Rejonowej w Pile - co można usłyszeć na nagraniu udostępnionym przez portal asta24.pl.

Oskarżony b. policjant: Nie miałem złych intencji

Sam oskarżony nie przyznaje się do stawianych jemu zarzutów. Podczas pierwszego dnia procesu podkreślił, że nie miał złych intencji i nie chciał nikogo skrzywdzić. Jak wynika ze złozonych przez niego wyjaśnień, odczytanych na sali rozpraw przez sędziego Karola Kaźmierskiego, wspomniane ćwiczenie oskarżony wykonywał wcześniej także na kobietach, uprzedzając ponadto, że jeśli ktoś miał operację brzucha bądź kobieta miała dolegliwości bólowe np. związane z okresem, to mogła ona odstąpić od wykonywania takiego ćwiczenia.

- Natomiast wykonywali je wszyscy, ponieważ chciałem, żeby wszyscy byli przygotowani do obrony przed uderzeniem kapnięciem np. w trakcie interwencji

- zeznał wcześniej śledczym.

Szkoła Policji w Pile: Nie mamy sobie nic do zarzucenia

Tuż po pierwszej publikacji do zarzutów stawianych przez "GW" odniosła się szkoła policji w Pile. Jak napisano w wydanym wówczas oświadczeniu, okoliczności doznania kontuzji przez słuchaczy Szkoły Policji w Pile (...) zbadały w ramach postępowania wyjaśniającego komisje powypadkowe, powołane w jednostkach macierzystych policjantów. W Szkole Policji w Pile podjęto czynności w trybie nadzoru służbowego oraz czynności wyjaśniające w trybie przepisów o postępowaniu dyscyplinarnym wobec policjantów.

- Jako szkoła naprawdę nie mamy sobie nic do zarzucenia w tej sprawie. Gdy podczas zajęć dochodzi u nas do urazów, niezwłocznie uruchamiamy przewidziane prawem procedury. Tak było również w tym przypadku. Zebrane dokumenty przekazaliśmy jednostce policji, w której policjant służył. Co więcej, badająca te kwestie prokuratura odmówiła wszczęcia wobec nas postępowania, gdyż nie dopatrzyła się uchybień z naszej strony

- mówi nam podkom. Magdalenia Pałys, rzeczniczka pilskiej Szkoły Policji dodając, iż były wykładowca nie jest już funkcjonariuszem i 11 stycznia tego roku - na własną prośbę - przeszedł na emeryturę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski