Czytaj komentowany artykuł: 100 dni Jacka Jaśkowiaka: Do sukcesu wciąż daleko
Na początek Jacek Jaśkowiak zaserwował nam partyjną grę. W końcu startował pod partyjnym szyldem. Tyle że w kampanii zastrzegał, że chce być niezależnym prezydentem ponad podziałami. Wciąż więc ciekawi mnie, na ile wybór zastępców prezydenta (i brak wśród nich Tomasza Lewandowskiego) był jego niezależną decyzją, a ile było w nim udziału działaczy PO. Podobnie - czy zupełnie sam wybrał swoich doradców (z PO) oraz szefa GOAP-u (z PO), którego notabene w poprzedniej spółce (akurat wojewódzkiej) zastąpił działacz PO.
Po pierwszym (pewnie nie ostatnim) obsadzeniu stanowisk prezydent chciał pokazać, że działa. Był więc dziedziniec urzędu bez samochodów, meble w gabinecie czy wypadek na rowerze w dniu konferencji o konkursie na oficera rowerowego. Przecierałam oczy ze zdumienia, że wybrał akurat te rzeczy na dobry (?) początek.
Owszem, później pojawiła się np. sprawa przejścia na dworzec - ważna, zapowiadana w kampanii sprawa. Ale potem, nagle, znów zaskoczenie - prezydent chce włączyć do Poznania sąsiednie gminy. Pogubiłam się już w jego pomysłach. I zupełnie nie wiem, co jest dla władz miasta priorytetem. Mam nadzieję, że kolejne sto dni wystarczy im, by sobie o nich przypomniały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?