MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pociągi i autobusy w Wielkopolsce: Czesi maja chrapkę na pasażerów

Robert Domżał
Pociągi i autobusy w Wielkopolsce: Czesi maja chrapkę na pasażerów
Pociągi i autobusy w Wielkopolsce: Czesi maja chrapkę na pasażerów Leo Express
Cztery pociągi kursujące między Warszawą, Poznaniem a Szczecinem chce od grudnia tego roku uruchomić konsorcjum utworzone przez czeską spółkę Leo Express i Dolnośląskie Linie Autobusowe. To druga próba wjazdu tej spółki do Polski. Wielkopolscy urzędnicy spoglądają na ten pomysł nieprzychylnie.

Konsorcjum twierdzi, że może uruchomić cztery pociągi, które zatrzymywałyby się w Kutnie, Kole, Koninie, a także w Swarzędzu oraz Krzyżu. Dwa jeździłyby rano, dwa wieczorem.

Zobacz też: Koleje Wielkopolskie: Z Gniezna i Konina pociągi pojadą nawet co 20 minut

Jak mówi Wanda Zielińska, wiceprezes spółki Dolnośląskie Linie Autobusowe konsorcjum wyśle na trasy pociągi typu Flirt wyprodukowane przez szwajcarskiego Staedlera. Serwisowane byłyby one w Siedlcach, gdzie są też produkowane. Każdy Flirt pomieści dwustu pięćdziesięciu pasażerów. Trasę z Warszawy do Szczecina Leo Expressy mają pokonywać z prędkością do 160 km.

Przewoźnik zapewnia, że ma maszynistów znających trasę i posiadających wymagane uprawnienia do przewozu pasażerów. Na pytanie o cenę biletu Wanda Zielińska mówi, że będzie przystępna i konkurencyjna w stosunku do cen obowiązujących w Polsce.

W Czechach Leo Express stosuje cennik zmieniający się w zależności od dnia tygodnia i pory dnia. Zmuszony jest do tego, bo po zliberalizowaniu przepisów o dostępie do torów, co stało się w roku 2011, przewoźnicy działający na trasie Praga - Ostrawa nie dostają dopłat. Leo Express ma też nóż na gardle w postaci kredytu za dopiero co kupione Flirty. Przejazd 350-kilometrowej trasy Praga - Ostrawa kosztuje od 137 koron czeskich (ok. 25 zł). Kiedy w roku ubiegłym przymierzali się do rozpoczęcia działalności w Polsce, prezes Leos Novotny podkreślił, że nie zamierza odbierać pasażerów PKP Intercity i Przewozom Regionalnym, lecz chce przyciągnąć nowych podróżnych. Mieliby to być kierowcy samochodów. Według Czechów w Polsce do roku 2015 może przybyć kolejom 5 mln pasażerów. Trasy Poznań - Wągrowiec i Konin - Poznań, gdzie chętnych na przejazd jest więcej niż miejsc w pociągach, pokazuje, że szacunki nie są bezpodstawne.

Sprawdź również: Wielkopolska: 21. Elf już na torach [ZDJĘCIA]

Wniosek o umożliwienie przewozów złożony jest w Urzędzie Transportu Kolejowego. Pozwolenie może wydać tylko prezes UTK. Zanim to uczyni, pyta marszałków województw, czy działalność nowego przewoźnika nie zakłóci działania kolei finansowanych z publicznych środków.

- Odmowa przyznania dostępu możliwa jest w dwóch przypadkach: jeżeli województwo zapłaciłoby przewoźnikowi dotąd działającemu rekompensatę o 10 proc. wyższą niż obecnie oraz jeśli nastąpi zakłócenie regularności przewozów pasażerskich - tłumaczy Piotr Kaczmarski z biura prezesa UTK. Leo Express i DLA nie wykluczają, że po uruchomieniu ekspresów zajmą się przewozami regionalnymi, by uzyskać dopłatę z województwa. Ten pomysł wicemarszałek odrzucał już w ubiegłym roku. Jest i kolejny powód. Na zakup pociągów typu Elf Wielkopolska otrzymała dotację z Unii Europejskiej. Zobowiązała się jednak, że przez 5 lat będą one kursowały między Koninem a Poznań - Zbąszynek i Poznań - Gniezno.

Teraz jest dobrze i zmiany będą niekorzystne dla podróżnych

O pociągach i konkurencji z Wojciechem Jankowiakiem, wicemarszałkiem wielkopolski, rozmawia Robert Domżał
Czy Urząd Marszałkowski sprzeciwi się wpuszczeniu na trasę Warszawa - Poznań - Szczecin nowego przewoźnika?
- Obecny rozkład jazdy pociągów jest dobrze oceniany przez pasażerów. Należy go kontynuować bez istotnych zmian. Te będą niekorzystne również dla podróżnych korzystających ze stacji i przystanków, na których pociągi nowego przewoźnika nie będą się zatrzymywały. Ważną sprawą jest też ograniczona przepustowość odcinka Poznań Główny - Poznań Wschód .

Przecież trasy Kolei Wielkopolskich oraz LeoExpressu nie pokrywają się. Dlaczego więc podróżny nie ma mieć wyboru?
- Czeski przewoźnik chce, by jego pociąg jechał krótko przed pociągami Kolei Wielkopolskiej. A to oznacza, że zabierze pasażerów naszej spółce z dużych przystanków. To nieuczciwa konkurencja. A gdy w pociągu jest mniej pasażerów, wówczas województwo więcej dopłaca do tych połączeń.

Może pojawienie się innego przewoźnika podniosłoby jeszcze jakość polskich usług?
- Trudno przewidzieć jakość usług i ceny innego przewoźnika. W ocenie pasażerów jakość obsługi w pociągach KW cieszy się dużym uznaniem, a atutem połączeń jest korzystny czas przejazdu. Wprowadzenie nowego przewoźnika nie musi oznaczać lepszej jakości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski