- Łatamy, a tam gdzie przed zmrokiem nie zdążymy uzupełnić braków w jezdni, staramy się przynajmniej ustawić pomarańczowe pachołki, by kierowców ostrzec przed niebezpieczeństwem - mówi Ireneusz Antkowiak, wiceburmistrz miasta i gminy Pobiedziska.
To jedna z trzech gmin, którym poznański oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przekazał w zarząd byłą drogę krajową.
Jak wielokrotnie wyjaśniał to Marek Napierała dyrektor tego oddziału stało się to po oddaniu do ruchu S5 i zgodnie z ustawą o drogach publicznych. Chociaż gmina dwoi się i troi, by na 15 kilometrowym odcinku byłej drogi było bezpiecznie na drodze pojawiają się stale nowe dziury. Przy tej pogodzie musi tak być. W najgorszym stanie jest odcinek między Kobylnicą a Pobiedziskami. Nie ma się czemu dziwić ostatni gruntowny remont wykonany był tam w latach 1986 - 1986.
By naprawa miała sens należałoby wyciąć większe odcinki nawierzchni osuszyć a może nawet wymienić podbudowę i wylać nowy asfalt.
- Jednak o tej porze roku trudno o takie działania, ponieważ wytwórnie mas bitumicznych jeszcze nie działają. Wszelkie inne masy, choćby wydawały się rozgrzanymi ze względu na temperaturę otoczenia oraz wilgoć nie spełnią swojego zadania na dłużej - tłumaczy Ireneusz Antkowiak.
Kierowcy jadący starą drogą nr 5 powinni więc ograniczyć prędkość. Tylko wtedy uda im się w porę zauważyć dziurę i w nią nie wjechać.
Mieszkańcy Pobiedzisk, którzy słyszeli, że w czasie największych opadów śniegu drogomistrzowie z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oceniali sposób odśnieżania, proponują by i teraz przejechali się starą "piątka" a zobaczą w jakim stanie oddali drogę gminom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?