18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Platforma straci na wcześniejszych wyborach - ocenia politolog z UAM

Łukasz Cieśla
Prof. Andrzej Stelmach
Prof. Andrzej Stelmach
Rozmowa z prof. Andrzejem Stelmachem, politologiem z UAM, o tym, czy PO zdecyduje się na przedterminowe wybory do Sejmu. Takie sygnały pojawiają się w wypowiedziach członków tej partii. Jednak prof. Stelmach mówi, że to tylko prężenie muskułów. - Przedterminowe wybory nie leżą w interesie Platformy - mówi politolog z poznańskiego UAM.

Rzecznik rządu Paweł Graś dał dzisiaj do zrozumienia, że możliwe są przedterminowe wybory z powodu ewentualnej utraty większości w parlamencie. To próbny balon ze strony PO czy też partia rzeczywiście jest gotowa skrócić kadencję Sejmu?
Andrzej Stelmach: Sądzę, że raczej ta pierwsza wersja. Platforma nie ma interesu w przedterminowych wyborach, nic na nich nie zyska. Tak wskazują aktualne sondaże. Właściwie tylko PiS i SLD mają dobre notowania. Natomiast PSL kiepskie. Podobnie z Ruchem Palikota, który balansuje na granicy progu wyborczego.

PO chce więc sprawdzić reakcję opinii publicznej?
Andrzej Stelmach: W sporcie nazywa się to prężeniem muskułów. W kontekście partii chodzi o pokazanie determinacji do działania. A PO, jak już mówiłem, ma kiepskie sondaże. Powodem jest np. referendum w Warszawie, gdzie ta partia opowiadała się za bojkotem. To był nieszczęśliwy pomysł.

PO wizerunkowo staje się Platformą Antyobywatelską?
Andrzej Stelmach: Aż tak daleko bym nie poszedł w ocenach, ale są pewne elementy składające się na taki obrazek. Tamten apel o nieobywatelską postawę, czy rozterki wewnętrzne – to osłabia jej pozycję. Wcześniej PO potrafiła różne starcia wewnętrzne załatwiać w białych rękawiczkach. Obecna rywalizacja Tuska z Gowinem tak się nie skończy. W wyborach wewnętrznych 20 procent członków partii zagłosowało za Gowinem, czyli przeciw Tuskowi. W polskiej polityce, gdzie dominują partie wodzowskie, może to być odebrane niemalże jako bunt na pokładzie.

Jednak to Tusk wygrał, a frakcja konserwatywna nie odniosła sukcesu. Czy w takim razie w tej kadencji możliwa jest jeszcze koalicja PO-SLD?
Andrzej Stelmach: W polityce wszystko jest możliwe.

PO dotrwa do końca kadencji?
Andrzej Stelmach: Nawet dla PiS nie na rękę są wcześniejsze wybory. Z ich punktu widzenia lepiej, żeby PO dalej słabła, a im poparcie może się utrzymywać na tym samym poziomie. Tym bardziej, że część elektoratu PO, zawiedziona rządami tej partii, wcale nie przerzuci swoich sympatii na inne ugrupowania.

Elektorat PO odpływa „do domu”?
Andrzej Stelmach: W pewnym stopniu tak. Na PO głosowały także osoby wcześniej nieaktywne wyborczo. Bo znalazły „złoty środek” między PiS i SLD. Ale teraz mogą zostać w domach.

A im niższa frekwencja, tym lepiej dla PiS. Czyli ta partia wygra następne wybory?
Andrzej Stelmach: Nie byłbym taki pewien zwycięstwa PiS. Bo wiele zmiennych decyduje o sukcesie. Może znaleźć się jakaś alternatywa dla PiS i elektorat przesunie się do innej partii. Poza tym przed wyborami może dojść do jakiegoś wydarzenia, które wpłynie na sympatie wyborców. A jeśli sytuacja ekonomiczna w kraju będzie się polepszać, wtedy z kolei PO znowu będzie rosła w sondażach.

Rozmawiał Łukasz Cieśla

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski