Kręglewski nie ma wątpliwości: jeżeli PO wystawi w wyborach na prezydenta Poznania własnego kandydata, przegra.
Słuszna obserwacja, ale wyrażona zbyt mało dobitnie. Otóż PO wybory na prezydenta miasta, które odbędą się w listopadzie, już przegrała. A Ryszard Grobelny – jeżeli tylko w nich wystartuje (a wszystko wskazuje na to, że tak) – już je wygrał.
Zakładając, że Platforma faktycznie chciała wybory prezydenckie wygrać (co, patrząc na kolejne posunięcia ich szefów, wcale nie jest takie oczywiste), powinna była zrobić jedną z dwóch rzeczy: dogadać się z Grobelnym lub dobry rok temu wyznaczyć własnego kandydata i ogłosić jego nazwisko. Filip Kaczmarek i Rafał Grupiński nie zdecydowali się ani na jedno, ani na drugie.
Autentycznej woli dogadania się z Grobelnym w Kaczmarku i Grupińskim nie było nigdy. Dlaczego więc panowie kilkanaście miesięcy temu nie rzucili rękawicy prezydentowi i nie zaproponowali kandydata, który mógłby budować swoją pozycję przed starciem z Grobelnym? Trudno to racjonalnie wytłumaczyć.
Łatwiej powiedzieć, jak w takiej sytuacji powinien się zachować lider partii, którym w Poznaniu jest Filip Kaczmarek. Skoro wskutek jego decyzji Platforma stoi na przegranej pozycji, Kaczmarek powinien rzucić rękawicę Grobelnemu i samemu w wyborach prezydenckich wystartować. Poległby, ale jak mężczyzna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?