Szefem grupy działającej w latach 2005-2010 miał być Sebastian D. On i współoskarżeni mieli wyprodukować w Pomarzanowicach 2,5 tony narkotyku o wartości co najmniej 50 mln zł., natomiast w Radzewicach "zaledwie" 200 kg wartych 4 mln zł. Narkotyki uprawiono w halach.
- W jednej z nich oficjalnie działała pralnia, która jak się okazało, była przykrywką do uprawy narkotyków - mówi prokurator Andrzej Laskowski z poznańskiej Prokuratury Apelacyjnej, która prowadziła śledztwo.
Po rozbiciu wytwórni w Radzewicach, w marcu zeszłego roku, policja ujawniła, że była ona doskonale zorganizowana, ukryta w podziemiach niepozornej hali. Romuald Piecuch z KWP mówi wtedy, że w budynku były specjalne zapadnie, otwierane hydraulicznie maskownice , przez które kanały prowadziły do podziemi i hal z uprawą rośli. Były też drogi ewakuacyjne, które prowadziły do lasu. Mimo tak zaawansowanych środków ostrożności, policji udało się w końcu namierzyć nielegalne wytwórnie marihuany.
Czytaj także: Puszczykowo, Śrem: W luksusowych willach zlikwidowano dwie plantacje marihuany
Czytaj także: Szamotuły: Marihuana w piwnicy domu
Czytaj także: Przestępczość: Zatrzymano dilerów narkotykowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?