MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Plaga zachorowań dzieci, trudno się dostać do lekarza

Tomasz Nyczka
Gabinety pediatrów przeżywają oblężenie.  Wszystko przez wahania temperatur.
Gabinety pediatrów przeżywają oblężenie. Wszystko przez wahania temperatur.
Lekarze nie wiedzą w co włożyć ręce. Pacjenci do gabinetów dobijają się drzwiami i oknami. Wahania temperatury, niecodzienne jak na grudzień ocieplenie, to idealna sytuacja do rozwoju infekcji. Narażeni na nią są głównie najmłodsi. I to przychodnie dziecięce są najbardziej szturmowane. Trudno dostać się do lekarskiego gabinetu.

Czytaj także:
To ciągle jeszcze nie jest epidemia

- Zachorowaniom sprzyjają wahania temperatur, bo organizm jest do tego nieprzystosowany. Jedną z najbardziej zagrożonych chorobą grup są dzieci, głównie te najmłodsze i w wieku przedszkolnym. W takich skupiskach jak przedszkola choroba przenosi się drogą kropelkową najłatwiej - przekonuje Ewa Boral, pediatra z Poznania.

W Wojskowej Przychodni Lekarskiej przy ul. Solnej przyjmowani są w ostatnich dniach głównie mali pacjenci z zapaleniem oskrzeli i płuc.

- I to według kolejności przyjścia, bo zabrakło po prostu dla nich numerków. Chorych dzieci pojawia się u nas coraz więcej - relacjonuje pracownica recepcji.

Podobnie jest w całej Wielkopolsce. Przed wizytą u lekarza lepiej uzbroić się w cierpliwość.

- Pod koniec roku zwykle mamy takie urwanie głowy - wyjaśnia Wiesława Kozanecka z Przychodni dla Dzieci i Dorosłych SAWIMED w Kaliszu.

I dodaje, że to też pokłosie wprowadzanych właśnie zmian w ustawie refundacyjnej. Pacjenci chcą bowiem, jeszcze przed końcem roku, wykupić tanie leki, których po Nowym Roku już nie dostaną.
Tłoczno jest również w Poradni Dziecięcej Medipom w Gnieźnie. Tam też lekarze przyjmują coraz więcej osób.

- Po części dlatego, że pacjenci czekali z wizytą na zakończenie świąt, ale również dlatego, że zmienna pogoda sprzyja rozwojowi choroby - mówi Katarzyna Tarzyńska z gnieźnieńskiej poradni.

Oprócz infekcji górnych dróg oddechowych lekarze muszą się też zmagać z ogromną ilością zachorowań na grypę żołądkową.

- To wirusowa infekcja układu pokarmowego, która, wbrew opiniom pacjentów, ma niewiele wspólnego z prawdziwą grypą - wyjaśnia dr Katarzyna Mikulska z Centrum Informacji o Przeziębieniu i Grypie. - Jedynym sposobem jej leczenia jest nawadnianie, stosowanie probiotyków i dieta kleikowa. Jednak gdy choroba wystąpi u dziecka, to zwykle wymagane jest nawadnianie dożylne, co wiąże się z hospitalizacją.

Lekarze apelują jednak, by nie nadużywać tej możliwości. Także ci z, najbardziej obleganego, Szpitala Dziecięcego przy ul. Krysiewicza w Poznaniu.

- Jest, niestety, trochę tak, że w okresie zwiększonej zachorowalności, rodzice traktują szpital jak przychodnię i przyjeżdżają z najbardziej błahymi dolegliwościami u dzieci. Na izbie przyjęć trudno się nawet obrócić - relacjonuje jedna z lekarek z oddziału dzieci starszych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski