Plac Kolegiacki w Poznaniu wkrótce zostanie oddany do użytku. Zdaniem mieszkańców i internautów został zabetonowany

Choć plac Kolegiacki zostanie oddany do użytku na wiosnę 2022 roku, poznański internet już rozgrzał się do czerwoności, po tym jak w sieci na jednym z portali społecznościowych pojawiło się zdjęcie, w którym porównano zdjęcia placu Kolegiackiego przed remontem, z tym jak wygląda obecnie. Wcześniej w tym miejscu mieścił się parking na kilkanaście aut oraz zielony skwer z kwiatami. Obecnie znajduje się tam kostka brukowa oraz kilka ławek. Urzędnicy twierdzą, że zestawione ze sobą zdjęcia są manipulacją.

- Zdjęcie porównawcze nie oddaje wyglądu całego placu po remoncie - są tam również drzewa i jest ich więcej niż przed przebudową: 15 sztuk drzew oraz ponad 800 krzewów

- informuje Urząd Miasta Poznania.

Próżno pod tą informacją szukać pozytywnych komentarzy od mieszkańców. Poznaniacy obawiają się, że po zakończeniu tego remontu, w trakcie lata, na placu będzie bardzo upalnie. Wszystko przez bardzo małą ilość zieleni, która się tam znajduje. Oprócz tego, wyrażają niepokój przed większymi deszczami czy ulewami. Uważają, że deszczówka nie będzie miała gdzie odpływać.

- Był duży trawnik, który został zastąpiony betonem. Kilka krzewów nie usprawiedliwia betonowania naszego miasta. Podobnie jest na ul. św. Marcin - kilka drzew w donicach zamiast szpaleru drzew. Nie tędy droga. Nie można było zostawić trochę tego trawnika?

- pyta jeden z zaniepokojonych internautów.

Miasto informuje, że po zakończeniu remontu obiekt będzie jak najbardziej służył mieszkańcom. Na placu Kolegiackim ma być miejsce na ławki, ogródki gastronomiczne, a także mają odbywać się tam wydarzenia kulturalne.

Marek Sternalski, radny Poznania z klubu Koalicji Obywatelskiej nie chce obecnie wyrażać swojej opinii. Uważa, że takie i podobne inwestycje, jak m.in. przebudowa placu Kolegiackiego powinno oceniać się w momencie, kiedy zostanie ona całkowicie zakończona.

- Cieszę się, że wyeksponowane są tam elementy historyczne, które są świadectwem przeszłości miasta, ale także dużą atrakcją turystyczną. Cieszę się z funkcjonalności prospołecznej tego miejsca, bo jest ona również ważna. Będą mogły się tam odbywać fajne wydarzenia dla mieszkańców Poznania

- mówi radny.

Jeśli chodzi o teren zielony na placu, to radny dodaje, że być może zieleń w tym miejscu powinna być jeszcze uzupełniona. Zaznacza jednak, że powinniśmy poczekać na efekt końcowy i wtedy zadecydować, czy ilość zieleni jest wystarczająca, czy trzeba to miejsce jeszcze uzupełnić np. dodatkowymi donicami.

- Nie mam zamiaru zaprzeczać oczekiwaniom mieszkańców. Powinno być jak najwięcej zieleni w centrum miasta. W związku z tym zobaczmy, jak to wygląda po oddaniu placu i zastanowimy się, czy jest to wystarczające

- dodaje.

Krytyczniej na tę inwestycję patrzy Klaudia Strzelecka, radna Prawa i Sprawiedliwości. Twierdzi, że rewitalizacja placu Kolegiackiego była konieczna, jednak mieszkańcy spodziewali się zmiany na zielony, przyjazny oraz nowoczesny teren otwarty.

- Zamiast tego, otrzymaliśmy betonowy plac z małą ilością powierzchni biologicznie czynnej. Z kilkoma drzewami w donicach, z brakiem jakichkolwiek kwiatów i trawy czy czegokolwiek zielonego, na co można by chociażby spojrzeć na chwilę. Wydaje mi się, że to nie jest kierunek, w którym powinna iść już szeroko pojęta rewitalizacja Poznania

– dodaje Strzelecka.

Profesor Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego uważa, że w strukturze miasta klasycznego, jakim jest Poznań, pole manewru w planowaniu jest dość wąskie ze względu na uwarunkowania konserwatorskie i historyczne. Uważa jednak, że to nie powinno stanowić przeszkody na zbudowanie czegoś, co jest bardziej zielone.

- Patrząc na zabudowanie placu Kolegiackiego, ciężko jest powiedzieć, że to jest idea miasta-gąbki, która lokalnie będzie zatrzymywać wodę. Warto sięgnąć do przeszłości takich miejsc, które były porośnięte drzewami i tworzyły cień dla mieszkańców miasta

- mówi prof. Chojnicki.

Uważa on także, że drzewa w donicach, które w ostatnich czasach są stawiane bardzo często, to "krzyk oraz walka o jakąkolwiek normalność".

- Patrząc z perspektywy użyteczności, to być może czasami już nie ma wyjścia i pozostaje właśnie drzewo w donicy

– dodaje.

Remont placu Kolegiackiego rozpoczął się w kwietniu 2019 roku, choć pierwotnie miał rozpocząć się w 2017 roku, tuż po wyborze projektu. Jeszcze przed rozpoczęciem przebudowy odbywały się tam prace archeologiczne, podczas których dokonano licznych odkryć w pozostałości kolegiaty św. Marii Magdaleny. W czasie prac archeologów zostało ekshumowanych blisko 4,5 tysiąca szczątek patrycjuszy, którzy byli pochowani w tym miejscu.

Prace miały zakończyć się w III kwartale 2020 roku, jednak je przedłużono. Kolejnym terminem na oddanie placu do użytku była druga połowa 2021 roku, jednak i ta data nie została dochowana. Teraz urzędnicy zapewniają, że wiosną tego roku zostanie on w całości udostępniony mieszkańcom.

Zobacz też: