- Szef ZZM nie realizuje postanowień, które wypracowaliśmy na spotkaniach z mieszkańcami i przedstawicielami rady osiedla - mówi Katarzyna Kretkowska, która od początku bierze udział w sporze dotyczącym placu. Przypomnijmy: ZZM zaczął realizować projekt zlecony mu przez jeżycką radę osiedla. Jak się później okazało nie był on konsultowany z mieszkańcami, a ci zostali zaskoczeni wyglądem placu po remoncie (wiele prac już wykonano).
- Kompromis miał polegać na tym, iż duża część bruku zostanie z placu zdjęta. Pojawi się więcej miejsc do zabawy z dziećmi z tzw. bezpieczną nawierzchnią - wylicza Barbara Rapp, radna z Jeżyc.
Społecznicy i radni są zgodni - dyrektor ZZM Tomasz Lisiecki nie realizuje tych założeń.
- Miasto powinno wyciągnąć wobec niego konsekwencje skoro nie liczy się z naszym zdaniem - uważa Barbara Rapp.
Murem za nią stoi Katarzyna Kretkowska. - Wobec faktu iż nie jesteśmy w stanie inaczej wpłynąć na Zarząd Zieleni Miejskiej poprosiłam o spotkanie z jego bezpośrednim zwierzchnikiem dyrektora, zastępcą prezydenta Jerzym Stępniem, na którym będą obecni również mieszkańcy. Nie może być tak, że pan dyrektor realizuje projekt za pieniądze rady osiedla, a nie słucha jej postulatów.
- Nie mogę realizować żądań każdego kto tylko ma coś do powiedzenia w sprawie placu. To byłaby anarchia - uważa Tomasz Lisiecki. - Nadal obowiązuje mnie projekt zlecony przez radę osiedla, a on przewiduje bruk. Późniejsze wymagania, to w dużej mierze kaprysy - mówi.
Spotkanie z prezydentem Jerzym Stępniem odbędzie się najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Nie jest jednak pewne, że przyniesie ono jednoznaczne rozwiązanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?