Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr i Paweł otworzy 30 nowych sklepów

Katarzyna Dobroń
Polska Presse
Po prawie 25 latach od otwarcia w Poznaniu pierwszego sklepu przez rodzinę Woś, sieć delikatesów Piotr i Paweł liczy 107 sklepów, a spodziewany obrót za obecny rok wynosi 2,100 mld złotych. W 2015 roku spółka zamierza otworzyć 30 kolejnych sklepów, wejść na krakowski rynek, a w rozliczeniu rocznym wpisać 2,5 mld złotych obrotu. W jaki sposób?

- Planujemy silną ekspansję w części centralnej oraz południowej kraju. W Poznaniu obecnie mamy zaplanowaną jedną lokalizację, bo w samej aglomeracji poznańskiej mamy już osiemnaście supermarketów - mówi Maciej Stoiński, wiceprezes zarządu Piotr i Paweł. -  Planujemy dalszy rozwój również poprzez franczyzę, czyli pozyskiwanie istniejących operatorów gotowych na prowadzenie swojej działalności pod szyldem Piotr i Paweł.

Poprzedni rok zakończył się dla spółki obrotem niewiele poniżej 2 mld złotych. W tym roku dużym wydarzeniem jest planowane otwarcie trzech sklepów w Krakowie. Jak zapewnia prezes, deweloperzy już przygotują nowe, atrakcyjne lokalizacje. Nowe supermarkety mają zajmować od 700 do 1200 mkw.
-  Mam poczucie, że występujemy w "międzynarodowych mistrzostwach Polski" naszej branży. Na polskim rynku funkcjonują przecież największe europejskie sieci detaliczne, a mimo to jako lokalna firma z własnym polskim kapitałem skutecznie na nim konkurujemy - podkreśla wiceprezes Piotra i Pawła.

Jednym z atutów poznańskiej sieci delikatesów jest silna marka własna. Na sklepowych półkach klienci mogą znaleźć 750 produktów z logotypem sieci. W przeciwieństwie do  Biedronki, Lidla czy Tesco, Piotr i Paweł nie zdecydował się na utworzenie marki własnej pod inną nazwą.

- Poprzez jakość i różnorodność naszych produktów staramy się podkreślać naszą tożsamość - wyjaśnia Maciej Stoiń-ski. - Marka własna Piotr i Paweł "Zawsze Jakość" stanowi w  naszym obrocie już ponad 6 procent, a naszym celem jest zwiększenie tego udziału do 10 procent - dodaje.

Kolejnym pomysłem na rozwój sieci jest gadżet rodem z filmu science-fiction lub... krajów skandynawskich. Trwa testowanie podręcznego skanera, dzięki któremu klienci będą mogli zaoszczędzić czas i mieć wartość koszyka zawsze pod  kontrolą. W jaki sposób? Klient po wejściu do sklepu będzie mógł wziąć ręczny skaner, którym sam będzie nabijał wybrane produkty, a wartość zakupów będzie się sumować. Na  zakończenie podejdzie zapłacić do właściwej kasy. Kiedy zderzymy się z takimi cudami?

- Pracujemy nad różnymi rozwiązaniami wspierającymi zakupy w naszych supermarketach, m.in. testujemy ręczne skanery, popularne w innych europejskich krajach, m.in. w Skandynawii - mówi Maciej Stoiński. - W tej chwili ta innowacja udostępniona jest klientom w jednym ze sklepów pod Warszawą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski