Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piła-Plewiska: Trasa linii przesyłowej wybrana

Marta Danielewicz
Marta Danielewicz
Piła-Plewiska: Trasa linii przesyłowej wybrana
Piła-Plewiska: Trasa linii przesyłowej wybrana Adrian Wykrota
Z Jackiem Micińskim, rzecznikiem budowy dwutorowej linii elektroenergetycznej 400 kV z Piły do Plewisk, rozmawiamy na temat wybranej trasy - wariantu siódmego, na który zdecydował się ostatecznie wykonawca - konsorcjum firm IDS Energetyka i Enprom HVL.

Po blisko roku prac wskazali Państwo trasę linii Piła Krzewina - Plewiska. Zdecydowano się na wariant numer 7. Dlaczego?

Jacek Miciński: Po pierwsze nie musimy burzyć ani jednego domu. Po drugie unikamy prowadzenia linii przez gęsto zabudowane obszary Rokietnicy i Obornik. Ograniczamy też ingerencję w obszary Natura 2000, chociażby w gminie Rokietnica i Oborniki (Dolina Samicy i zbiornik Objezierze). Linia niemalże w całości przebiega przez tereny rolne, a w części północnej już od gminy Czarnków prowadzona jest w sąsiedztwie istniejącej linii 220 kV, która zostanie rozebrana.

Jaki cel miały konsultacje, skoro do realizacji i tak przyjęto koncepcję trasy, którą prezentowaliście już na konferencji w urzędzie wojewódzkim w czerwcu, i która już wtedy budziła kontrowersje?

Nad wariantem 7. pracowaliśmy od stycznie do czerwca. Już ten projekt konsumował ogromną część postulatów społeczności. Wprowadziliśmy do niego kilkanaście większych zmian i drobnych korekt w efekcie późniejszych konsultacji.

W czasie dyskusji pojawiały się też głosy, że wybrana i tak zostanie trasa najtańsza. To prawda?

Nie. To dyżurny argument, kiedy brakuje innych. Linia jest dłuższa o przeszło cztery kilometry od istniejącego połączenia 220 kV. Korekty, które wprowadziliśmy, często nie miały uzasadnienia technicznego czy środowiskowego, a właśnie społeczne.

Ale w przypadku gminy Dopiewo chyba nie decydował aspekt społeczny. Przecież była koncepcja prowadzenia linii wzdłuż drogi S11, ale ostatecznie upadła.

To było złe rozwiązanie. Po pierwsze zbliżalibyśmy się do zabudowy i konieczne byłby wyburzenia domów, po drugie wycięlibyśmy resztki drzew, które oddzielają domy od S11, po trzecie weszlibyśmy na tereny pod działalność gospodarczą. Obecnie przez środek gminy, w miejscowości Dąbrowa, przebiegają nie jedna, a trzy linie. Wszystkie szczelnie otoczone domami. My rozbieramy linię środkową i budujemy w jej miejscu nowe konstrukcje. Nawet gdybyśmy przenieśli linię Piła Krzewina - Plewiska w inne miejsce, to Dopiewo miałoby nie jeden, a dwa korytarze infrastruktury energetycznej. To zły scenariusz dla gminy.

Ale teraz mieszkańcy zamiast linii 220 kV będą mieli obok swoich domów poprowadzoną linię o dwa razy większej mocy. Słupy też będą znacznie większe. To na pewno nie zyska społecznej akceptacji.

I dlatego pokazywaliśmy dokładne rozkłady pól. Nowa linia, pośrodku dwóch innych, przy układzie przewodów, jaki zastosujemy, w żadnym wypadku nie pogorszy sytuacji mieszkańców mieszkających koło istniejących linii. Słupy będą wyższe, to fakt, dlatego kolejnym etapem uzgodnień będzie decyzja, czy stosujemy specjalne niższe konstrukcje, i będzie więcej o jeden słup, czy wyższe i wtedy będzie ich mniej. Społecznie jest to rozwiązanie lepsze niż budowa linii na nowym terenie, zostawiając dwie stare w pasie, który istnieje od dziesiątek lat.

Zgody nie będzie też w gminie Rokietnica. Niektórzy mieszkańcy gminy podnoszą, że tak naprawdę trasa linii jest niezgodna z zapisami planu zagospodarowania województwa wielkopolskiego. Czy to prawda?

A jednocześnie zgłaszają nową koncepcję trasy, która odsuwa linię od nich i ta trasa jakoś już nie jest niezgodna z planem wojewódzkim. Oczywiście jest to nieprawda. Plan wojewódzki nie pokazuje, gdzie ma przebiegać linia, tylko mówi, że na terenie województwa ma być określona inwestycja. I to jest informacja dla gminy o tym, że taką inwestycję musi w planie uwzględnić. W tej sprawie zajął stanowisko urząd marszałkowski, który potwierdził ten stan rzeczy. Dodam, że w treści planu mówi się wprost o możliwości wytyczania nowej trasy linii, jeśli jest to uzasadnione. A burzenie domów, wchodzenie na obszary zwartej zabudowy, unikanie części obszarów Natura 2000 jest dla nas wystarczającą przesłanką, tym bardziej że w Rokietnicy są duże obszary rolne, gdzie linię można przesunąć.
Oborniki, Tarnowo Podgórne i Szamotuły nadal mają obowiązujące uchwały w sprawie wyboru wariantu 1, czyli po istniejącej trasie.

Władze Obornik, początkowo sceptyczne, same przyznały, że zmiana trasy jest dla mieszkańców gminy korzystna i, jak się okazało, zgodna z postulatami, które wpłynęły do gminy od mieszkańców. Pamiętajmy, że uchwały te podejmowano, kiedy nikt nie znał wariantu siódmego. Jeśli chodzi o Tarnowo Podgórne, wierzę, że rada rozważy perspektywę szerszą. Wykonawca wyjaśnił ostatnio radnym, skąd niewielka zmiana odcinka trasy na granicy z gminą Rokietnica. Linia przebiegać będzie ponad pół kilometra od ostatniej zabudowy miejscowości Sady. Szamotuły to sprawa bardziej złożona.

Dlaczego?

Bo linii w gminie nigdy nie było, podobnie jak w Kaźmierzu, ale tam nie ma ani jednej prywatnej działki. W Szamotułach wykonaliśmy dużą pracę ze społecznością. I podkreślam, są nadal mieszkańcy, którzy na linię absolutnie się nie godzą. Udało się ją jednak zaprojektować bardzo daleko od nieruchomości. Niestety ton dyskusji w Szamotułach nadawała część mieszkańców Rokietnicy. Do tego doszło rozdawanie ulotek, nachodzenie ludzi w domach, profile protestu na Facebooku, których autorzy dyskutują sami ze sobą, pokazywanie mieszkańcom nieaktualnej trasy, straszenie wycinką drzew, zwarciami, monstrualnymi konstrukcjami słupów. Przyznam, że przez dwanaście lat zajmowania się takimi inwestycjami nie widziałem tak dużych środków zaangażowanych na podburzenie społeczności. To naprawdę widać. Tu ogromny ukłon w stronę sołtysów, którzy starali się stworzyć warunki do rzeczowej rozmowy, co wcale nie oznacza, że poparli koncepcję budowy linii.

Jak ostatecznie będzie wyglądał przebieg tej inwestycji w gm. Szamotuły?

Linia jest głębiej w lesie w Witol-dzinie, bliżej starych PGR-ów, dużo dalej od ostatniej zabudowy w Baborowie. To, co usłyszeliśmy podczas spotkań z mieszkańcami, skorygowaliśmy. Odsuwamy się od Baborowa, to efekt naprawdę rzeczowego spotkania w ostatni czwartek. Jednej uwagi uwzględnić nie mogliśmy i ona dotyczyła powrotu do wariantu pierwszego.

Czy prowadzą już Państwo rozmowy z właścicielami poszczególnych terenów, przez które linia miałaby przebiegać?

Cały czas, choć dotyczą głównie trasy. Rozmowy o kwestiach odszkodowań rozpoczną się dopiero po tym, jak ruszą procedury planistyczne. Jak będziemy mieli sygnał, że trasa została wstępnie usankcjonowana w planistyce, wówczas pracę rozpoczną rzeczoznawcy, a następnie nasi przedstawiciele.

A co, jeśli gminy na wariant siódmy się nie zgodzą?

Będziemy rozmawiać, prezentować argumenty. Jeśli pyta pani o to, czy zastosujemy ustawę specjalną, odpowiadam raz jeszcze, zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby nie sięgać po to rozwiązanie. Ono jest złe dla wszystkich, w szczególności dla gmin i mieszkańców, które stracą na tym finansowo. O tym też będziemy niebawem rozmawiać z gminami.

Czy będzie można jeszcze wprowadzać zmiany do wybranego wariantu?

Raczej kosmetyczne, nie przewidujemy już istotnych zmian. Na pewno będziemy rozmawiać o rozstawie słupów. To ważne, zwłaszcza dla rolników.

Przyjmijmy, że dojdziecie do porozumienia, a linia powstanie bez większych problemów. Co dzięki niej zyskają mieszkańcy?

To samo, co zyskują Polacy na terenie całego kraju. PSE prowadzi ogromny proces modernizacji i rozbudowy sieci najwyższych napięć. To poprawa pewności dostaw energii, mniejsze prawdopodobieństwo awarii, to zastępowanie sieci z lat 60. ubiegłego wieku. Po prostu, powstają połączenia, które są w stanie sprostać wyzwaniom nowoczesnego, rozwijającego się kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski