Piła: Protest w obronie Telewizji Trwam

- Nie uprawiam tu swojej polityki, walczę o sprawę - mówił.

Ciechanowski miał wsparcie w osobie Jana Lisaja, legendarnego działacza podziemnej pilskiej Solidarności, który zapewnił oprawę muzyczną. Protest rozpoczęto od odegrania hymnu państwowego. A potem Jacek Ciechanowski ostro zaczął:

- Obchodzimy dzisiaj dwa najważniejsze dla wolności Polski święta, pierwsze to Święto Matki Bożej Królowej Polski, drugie Konstytucji 3 Maja. Oba święta są dzisiaj śmiertelnie zagrożone przez ludzi, którzy obłudnie grają wolnością i systematycznie ją
naruszają.

CZYTAJ TEŻ:
BUK: PIKIETOWALI PRZECIWKO ABORCJI

Potem tłumaczył, że właśnie "telewizja Trwam walczy o najważniejszą potrzebę Polaków, jaką jest wolność w życiu prywatnym, społecznym i narodowym". Jako jedyna jest prawdziwie katolicka i narodowa i katolicka, a większość mediów jest wykorzystywana przez polityków i biznesmenów do głoszenia jedynie swoich interesów. W jego przemówieniu nie brakowało także ocen politycznych.

- Dzisiaj jest jak za zaborów, czy okupacji niemieckiej, kiedy ruguje się historię i religię ze szkół, ruguje się prawdę, polskość - grzmiał.

Na placu robiło się coraz bardziej gorąco, ktoś krzyknął: "zamknąć TVN", ktoś: "Rydzyk na premiera!" Ale jakoś zebrani tego nie podchwycili. Czuć było patriotyczne uniesienie. Z głośników płynęły dźwięki pieśni: "Nie oddamy wam telewizji Trwam". Zabrzmiała także pieśń "Żeby Polska była Polską".

- To nieważne, że jest tu nas dzisiaj mało. Ważne, że protestujemy, jak ludzie w innych miastach. Prawie 2 mln podpisów zebraliśmy poparcia dla telewizji Trwam. Taką grupę trzeba zauważyć - mówił Przemysław Gawiński, jeden z młodszych uczestników protestu.

Manifestacja trwała około pół godziny. Zakłóceń porządku nie było. Policja dyskretnie czuwała na parkingu taxi, pod drzewami...

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]