- Gdyby ktoś znajdował się na pasach, albo na chodniku, to ten dostawczak by go zabił - tak nocne wydarzenia wydarzenia zrelacjonował nam jeden z czytelników. - Byłem akurat na Orlenie, widziałem jak ten bus wpada w ogrodzenie. Pobiegłem zobaczyć co się stało, ale kierowca uciekł na teren firmy, w której ogrodzenie uderzył - powiedział nam.
Jak wyjaśniła nam rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu Joanna Jerzewska, 29 kwietnia około godziny 1 w nocy, dyżurny KPP został poinformowany, że poruszający się drogą wojewódzką między Borują Kościelną a Nowym Tomyślem kierowca auta Peugeot Boxer może znajdować się pod wpływem alkoholu. Świadczył o tym jego styl jazdy.
- Patrol udał się na interwencję. Policjanci zauważyli auto na ulicy Kolejowej i natychmiast podjęli próbę jego zatrzymania. Jednak mimo wydawanych sygnałów świetlnych i dźwiękowych kierujący Peugeotem nie zatrzymał się i zaczął uciekać - opowiada nam policjantka. - Zaczął uciekać do centrum miasta. Policjanci podjęli pościg - dodaje.
Kierowca Peugeota wjechał na wyspę ronda łączącego ulicę Kolejową i Celną, gdzie uderzył w znak drogowy. Bus odbił się i następnie po przejechaniu m.in. przejścia dla pieszych bił się w płot ogradzający znajdującą się tam firmę.
- Kierowca wozu natychmiast wyskoczył z kabiny, przeskoczył przez płot i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pieszy pościg. Jednak mężczyzna zdołał uciec i schować się. Jednak po kilkudziesięciu minutach został zatrzymany przez dwóch policjantów. Byli oni już po służbie, jednak widzieli całe zajście. Kierowca Peugeota siedział na parkingu przy Urzędzie Celnym. Został zatrzymany - wyjaśniła nam.
Kierowcą okazał się mieszkaniec województwa lubuskiego 28-latek został poddany badaniu na zawartość alkoholu. Wynik był pozytywny i wyniósł 1,26 mg/l, czyli około 2,5 promila alkoholu!
Za swój nieodpowiedzialny czyn odpowie przed sądem.
Nie wiadomo, jak długo trwał pijacki rajd 28-latka. Na pewno auto jechało przez Boruję Kościelną. I najprawdopodobniej właśnie ono skasowało płot jednej z posesji w centrum miejscowości. Właściciel, który o sprawie napisał na Facebooku, pokazał zniszczenia i poinformował, że kolizję spowodował biały bus, którego kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Podany przez mieszkańca Borui Kościelnej czas pokrywa się z pijackim rajdem 28-latka. Wiele wskazuje więc na fakt, że to właśnie on najpierw spowodował zderzenie w Borui Kościelnej, a następnie szalał po Nowym Tomyślu.
Tylko cud sprawił, że nieodpowiedzialny mężczyzna nikogo nie zabił.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?