Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza akcja najbardziej zapada w pamięć - mówią strażacy ochotnicy

Marta Danielewicz
Maciej Dobrochowski pamięta swoją pierwszą akcję: śmiertelny wypadek. Jak sam mówi, takich rzeczy nigdy się nie zapomina
Maciej Dobrochowski pamięta swoją pierwszą akcję: śmiertelny wypadek. Jak sam mówi, takich rzeczy nigdy się nie zapomina Archiwum prywatne
Mają wsparcie rodziny i kolegów z jednostki. Liczą jednak także na głosy czytelników w plebiscycie Najpopularniejszy Strażak Ochotnik 2015 roku.

- Pamiętam, że w niedzielę ukończyłem ostatni kurs pierwszej pomocy. Dzień później już wydarzył się tragiczny wypadek na trasie Mrowino - Napachanie - wspomina Maciej Dobrochowski z OSP Mrowino (SMS o treści NASZ.14 na numer 72355). - Samochód był kompletnie rozbity. Podróżowały nim cztery osoby, w tym dzieci. Maluchy przeżyły. Pamiętam, że to był dla mnie szok. To był taki mocny "chrzest bojowy".

Od tego czasu minęło już 10 lat. Jednak jak mówi strażak ochotnik - pierwszą akcję zawsze się pamięta. - Trzeba mieć silny charakter, by dać sobie radę z takimi rzeczami. Nie ma sytuacji, żebyśmy nie czuli dumy z tego, co robimy. Oczywiście błędy się zdarzają, ale można polegać na innych kolegach z jednostki - mówi Dobrochowski.

Na co dzień Maciej Dobrochowski pracuje jako mechanik samochodowy. Niedawno świętował też narodziny syna. Jednak mimo wielu obowiązków znajduje czas na służbę w OSP. Zdarza mu się więc wracać dopiero z akcji nad ranem. W tym wszystkim wspiera go żona, która sama zgłosiła męża do plebiscytu na Najpopularniejszego Strażaka Ochotnika. - Zdarza się tak, że siedzimy z żoną w domu, są u nas goście, a tu wyje syrena. Żona patrzy na mnie i mówi "no dalej, jedź". Takie wsparcie wiele dla strażaków ochotników znaczy - podkreśla Dobrochowski.

Na wsparcie swojej dziewczyny Darii może też liczyć strażak Adrian Jakubowski. Dla Darii Adrian to strażak idealny.

- Oczywiście czasami denerwuję się, zwłaszcza gdy jesteśmy u znajomych, a tu nagle zawyje syrena. No i Adrian od razu biegnie do jednostki. Jednak właśnie przez to jest dla mnie idealny. Oddaje się swojej służbie w straży w stu procentach - tłumaczy Daria Woszczyńska.

- Kiedy dostajemy SMS-a o pożarze lub słyszymy alarm, to od razu jedziemy na akcję. To normalne, takie poczucie obowiązku - tłumaczy Adrian Jakubowski z OSP Skalmierzyce (SMS o treści NASZ.37 na numer 72355). Do jednostki wstąpił w 2008 roku. Jak sam mówi, długi czas obserwował pracę strażaków ochotników. W końcu nadszedł moment, że sam zdecydował się wstąpić w szeregi straży.

- Jestem kierowcą u nas w jednostce. Na co dzień pracuję zresztą jako zawodowy kierowca. Staram się pogodzić życie prywatne ze służbą w straży. To nie takie trudne, jak się niektórym wydaje - dodaje Adrian.

Chociaż głosowanie na strażaka ochotnika już trwa, to wciąż można zgłaszać kandydatów. Na zgłoszenia czekamy do 29 lipca na adres mailowy: [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski