MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Janas. „Selekcjonerskie spojrzenie”. Pucharowe zejście na ziemię. Bolesne, a w przypadku Pogoni nawet bardzo

Paweł Janas
Paweł Janas
Paweł Janas Sylwia Dąbrowa / Polska Press
O ile po poprzedniej rundzie kwalifikacji europejskich pucharów wszyscy byliśmy niemal w siódmym niebie – słusznie nawet, bo po zwycięstwach ranking krajowy urósł nam solidnie – o tyle po pierwszych meczach trzeciej serii uzasadnione są obawy, że na tym etapie wszystkie polskie kluby mogą znaleźć pogromców - pisze w swoim najnowszym felietonie były selekcjoner reprezentacji Polski Paweł Janas.

O ile po poprzedniej rundzie kwalifikacji europejskich pucharów wszyscy byliśmy niemal w siódmym niebie – słusznie nawet, bo po zwycięstwach ranking krajowy urósł nam solidnie – o tyle po pierwszych meczach trzeciej serii uzasadnione są obawy, że na tym etapie wszystkie polskie kluby mogą znaleźć pogromców. Osobiście, najbardziej żałuję goli straconych przez zespoły Rakowa Częstochowa i Lecha Poznań w końcówkach. Bo ich zaliczki, przy dobrej do tych momentów grze, wydawały się wystarczające, aby z optymizmem – i to nawet sporym – oczekiwać na rewanże. Niestety, koncentracji i dwubramkowego prowadzenia nie udało się utrzymać do końcowego gwizdka, więc w tym tygodniu będzie nerwowo. Zarówno w szeregach Medalików, jak i Kolejorza. Bo żarty się skończyły, taka jest prawda.

Najboleśniej przekonali się o tym piłkarze Pogoni Szczecin, którzy – chcąc awansować po porażce 0:5 w pierwszym spotkaniu – musieliby liczyć na cud. Pytanie tylko, czy mają podstawy, aby myśleć o cudownym zdarzeniu? W moim odczuciu nie. Sami musieliby się błyskawicznie pozbierać i wspiąć na znacznie wyższy poziom. A na dodatek Belgowie musieliby zlekceważyć Portowców do tego stopnia, żeby – oczywiście w mojej ocenie - wystawić rezerwy wspierane przez juniorów. Z góry można jednak założyć, że tego nie zrobią. Choćby dlatego, że pieniądze, które są do zarobienia w Lidze Konferencji Europy są nie do pogardzenia. UEFA płaci konkretnie – i to nie tylko za wyniki sportowe. A przecież oprócz wpływów ze scentralizowanych praw telewizyjnych i marketingowych z UEFA kluby mogą liczyć na solidny przychód z dnia meczowego. O czym najlepiej świadczą pełne stadiony na eliminacyjnych meczach pucharowych w Warszawie czy Poznaniu.

A’propos stolicy i Legii – zagrała niefartownie, ale jeszcze nie straciła szansy na przejście rywala z Austrii. Pod warunkiem jednak, że zaprezentuje się lepiej niż przy Łazienkowskiej. Do odrobienia jest jedna bramka. Tylko i aż, odnoszę bowiem wrażenie, że zespół przygotowywany przez Kostę Runjaicia jest nieskończony. Przy takim natężeniu gier jak obecnie trudno jest jednak zamknąć ten proces. Z jednej bowiem strony trener nie ma wyboru – musi rotować składem. Z drugiej - potrzebuje czasu, żeby zgrać poszczególne formacje i doszlifować schematy. Tyle że tego czasu w tym momencie nie ma.... Brzmi to trochę jak kwadratura koła, jeśli więc chcemy wyrwać się z tego zaklętego kręgu, trzeba poprawić ranking. Najlepiej jak najszybciej, gdyż tylko w takiej sytuacji realną do przejścia do grupy ścieżkę w kwalifikacjach europejskich pucharów będzie miał nie tylko mistrz Polski.

Swoją drogą, nie dziwię się, że priorytetem dla Rakowa jest obecnie Europa, a nie PKO Ekstraklasa. Nawet jeśli ligowe mecze częstochowian wyglądają naprawdę słabo. Rozumiem bowiem, że wszyscy pod Jasną Górą myślami są w tej chwili zupełnie gdzie indziej. Bardziej zaskoczony jestem niezadowalającą głębią składu w Legii; w moim odczuciu klasowych zawodników na ławce stołecznego zespołu jest mniej niż w Rakowie, czy Lechu. A szkoda, bo nastawiając się na grę co trzy dni nie można tego aspektu budowy drużyny zlekceważyć...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Paweł Janas. „Selekcjonerskie spojrzenie”. Pucharowe zejście na ziemię. Bolesne, a w przypadku Pogoni nawet bardzo - Portal i.pl

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski