Poznań to miasto, w którym rzeczy oczywiste, oczywistymi nie są. Przy dworcu jest przecież postój taksówek. Dlaczego więc taksówkarze mający zlecenie nie czekają na klientów właśnie tam, co byłoby najbardziej logiczne. Bo nie chcą zadzierać z "kolegami", którzy do żadnej korporacji nie należą i ustanawiają własne reguły gry. Dworzec to ich podwórko i choć to na nich wpływa najwięcej skarg od pasażerów, to nikt z tego podwórka wykurzyć ich nie potrafi i chyba nie chce.
Przed laty podobna sytuacja była przed poznańską Ławicą. Sprawę załatwiono krótko, ogłoszono przetarg na obsługę pasażerów, wybrana korporacja zajęła postój i skargi na zawyżone rachunki momentalnie się skończyły. Dlaczego nie zrobiono tego w przypadku kolejowego dworca? Tego właśnie nie rozumiem i co gorsza nikt tego wyjaśnić nie potrafi. I ta swoista taksówkowa patologia trwa w najlepsze od lat.
Nadzieją na rozwiązanie tego problemu miał być nowy dworzec, który miał witać kibiców przybywających masowo do naszego miasta na Euro 2012. Już dziś wiadomo, że kibice raczej nowego dworca podziwiać nie będą, mogą natomiast załapać się na kosztowny kurs po mieście. Bo przecież na dworcu od lat nic się zmienić nie może.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?