Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszust naciągał na pracę w Biedronce

Ewa Auer
Oszust naciągał na pracę w Biedronce
Oszust naciągał na pracę w Biedronce Ewa Auer
Dwie pilanki trafiły na oszusta, który na ich konto wyłudził 12 tys. zł pożyczek. Pilska prokuratura po ponad rocznym śledztwie oskarżyła 34-letniego mieszkańca Krakowa, który oszukał dwie pilanki i na ich nazwiska wyłudzał pożyczki z parabanków. Na szczęście kobiety nie muszą ich spłacać, ale tylko dlatego, że oszust został szybko namierzony.

Historia jest niebywała, bo mężczyzna wykorzystał desperację kobiet w poszukiwaniu pracy. Pilanki w październiku 2014 r. znalazły ogłoszenie o ofercie pracy w jednej z Biedronek w Pile. Ale nie było ono zamieszczone na oficjalnej stronie koncernu Jeronimo Martins tylko na internetowej tablicy ogłoszeń, popularnej olx. Kobiety nic nie podejrzewając postanowiły na nie odpowiedzieć. Ale jak można się domyślać, umieścił je tu właśnie oszust z Krakowa Tomasz F. Kiedy zobaczył, że jest odzew, poprosił pilanki o przesłanie życiorysów wraz z dokładnymi danymi. Wkrótce kobiety wysłały nawet skany swoich dowodów osobistych. Mężczyzna był z nimi w stałym kontakcie poprzez mail. W końcu założył na ich nazwiska i wszystkie dane nowe konta w banku, tłumacząc, że będzie na nie wpływała przyszła pensja z Biedronki, kiedy już podejmą w niej pracę. Ale takie konta, by były aktywne muszą być uwiarygodnione przez właściciela. Tomasz F. poprosił zatem przyszłe pracownice, by przelały na nie po złotówce i wtedy konta będą aktywne. Kobiety więc to uczyniły. Ale wtedy kontakt szybko z oszustem się urwał, a z pracy nie dostały.

Zanim kobiety się zorientowały, że coś jest nie tak, Tomasz F. zaczął na ich nazwiska brać pożyczki z tzw. chwilówek. - Robił to droga internetową. Wykorzystywał dane kobiet i w ich imieniu zawierał umowy, a pieniądze kazał przelewać na konta, które na nie założył. One z koeli uwiarygodniły je przelewając wcześniej po złotówce z własnych prawdziwych kont bankowych - opowiada Magdalena Roman, szefowa pilskiej prokuratury.

W sumie w ten sposób Tomasz F. w okresie od 19 do 29 października zaciągnął aż 17 pożyczek z 11 firm na łączną kwotę 11 890 zł! Kobiety wkrótce się zorientowały, że padły ofiarami oszusta. Zawiadomiły policję, a prokuratura wszczęła postępowanie. Oszusta namierzono szybko, bo okazało się, że dwie inne prokuratury też go już szukały.  - Długo jednak trwało zbieranie dowodów. Musieliśmy zwracać się do właścicieli stron internetowych, by udostępniły transakcje zawierane przez Tomasza F. z poszkodowanymi firmami pożyczkowymi. Bo to one straciły pieniądze. Pilanki z kolei nie muszą tych pożyczek spłacać, bo szybko poinformowały nas o przestępstwie - dodaje prokurator.

Oszust z Krakowa przyznał się do wszystkiego i wystąpił o samoukaranie. Prokuratura zaproponowała rok i 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na 4 lata, opiekę kuratora sądowego, grzywnę 2 tysiące złotych i naprawienie szkód parabanków, czyli zwrot wyłudzonych pieniędzy. I taki wniosek skierowała do pilskiego sądu. Kłopot w tym, że mężczyzna nie ma stałych źródeł utrzymania i nie wiadomo z czego spłaci pożyczki.

STREFA BIZNESU NAFACEBOOKU. POLUB NAS!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski